W Grzawie mają śnieg na zawołanie

Bez nich miłośnicy sportów zimowych w polskich warunkach często mogą zostać na lodzie. W Polsce są dwie firmy, produkujące armatki śnieżne do naśnieżania np. stoków. Jedna z nich działa w Grzawie (gmina Miedźna).

Tomasz Kempka, właściciel firmy Welderstal śmieje się, że kiedy zima nie dopisuje, śnieg w okolicy jest jedynie w Grzawie. Włącza armatkę śnieżną i pojawia się biały puch. A w upalne dni służy ona do produkcji kurtyny wodnej. Może sobie na to pozwolić, bo sam takie armatki produkuje.

Nazwa może być myląca, bo taka armatka to sporych rozmiarów sprzęt, który waży 400 kg (są też takie, które ważą tonę). Służy do produkcji sztucznego śniegu, najczęściej na stokach narciarskich. Woda dostarczana jest do urządzenia podłączonym wężem, pod wpływem ciśnienia jest rozpylana na małe kropelki. Te wyrzucane są przez wentylator w powietrze, zamarzają i powstaje śnieg.

- W Polsce są tylko dwie firmy produkujące armatki – my i firma z Białki Tatrzańskiej. Pozostałe sprowadzają je z innych krajów. My produkujemy je w Grzawie od początku do końca – mówi T. Kempka. 

Armatki z Grzawy pracują w Holandii, na wyciągu w Sosnowcu oraz w Wiśle. Jedna kosztuje tyle, co średniej klasy samochód. Kapryśne zimy w Polsce sprawiają, że popyt na tego typu usługi jest coraz większy. - Jak na stoku nie ma systemu sztucznego naśnieżania, stok nie ruszy od początku sezonu – zauważa T. Kempka. 

Więcej o firmie z Grzawy można przeczytać w aktualnym numerze "Gazety Pszczyńskiej". W sklepach za 1 zł!

pako