Przemysław Pitry: Być kluczem do awansu

16.11.2005, 14:35

Być kluczem do awansupitry2

Przemysław Pitry jest czołowym strzelcem II ligi. Nic dziwnego, że byłym zawodnikiem Iskry Pszczyna interesuje się Legia Warszawa. Trener legionistów, Dariusz Wdowczyk już w zeszłym roku na swojej liście życzeń miał Pitrego. Teraz dla piłkarza najważniejsza jest jednak gra dla Zagłębia Sosnowiec i walka o awans do ekstraklasy.

Jak się czyje pszczynianin, który gra w Zagłębiu Sosnowiec a treningi tego klubu odbywają się w Pszczynie?

Bardzo przyjemnie. Cieszę się, że jest tu boisko ze sztucznym oświetleniem (Stadion „Leśny” przy Hotelu „Imperium – przyp. red.). W okolicach nie ma stadionu, na którym można by było potrenować przy sztucznym oświetleniu. Fakt, że stadionik ten jest trochę mały, ale jest sztuczne oświetlenie. O to nam chodziło, bo wszystkie mecze wyjazdowe gramy przy sztucznym oświetleniu. Człowiek oswaja się z tymi światłami, dlatego jest to pod tym kątem robione. Szkoda tylko, że sam nie mogłem potrenować.

Oswoiłeś się już z II ligą?

Oswoiłem? To się tak wydaje. Każdy mecz to nowe emocje. Bardzo się cieszę, że raz za razem wychodzę w podstawowym składzie. Jakby nie było powoli to wszystko łapię. W II lidze gram dopiero rok. Wiadomo nie we wszystkich meczach, bo miałem kontuzje trzymiesięczną i dlatego praktycznie rundę wiosenną straciłem. Na razie jeden sezon gram w II lidze, dlatego do oswojenia jeszcze daleko. Dużo meczy jeszcze przede mną.

Prasa spekuluje o Twoim przejściu do Legii Warszawa...

To są tylko spekulacje prasowe, i całe szczęście. Ja oficjalnie nic o tym nie wiem. Nie zaprzątam sobie tym głowy. Wolę skupić się na tym, co jest, a nie na rzeczach, które będą się działy za 2-3 miesiące, o ile w ogóle będzie się coś działo.

A gdyby była taka oferta?

Na razie nie chciałbym przechodzić do Legii. W Sosnowcu mamy przed sobą postawiony cel. Jest to awans do I ligi. Fajnie było być kluczem, albo przynajmniej pomóc tej drużynie wygrać ten awans. Na razie odłączam się od spraw medialnych, finansowych i jakichkolwiek innych i skupiam się tylko na piłce.

Ale nie jest to dla Ciebie nic nowego, bo już roku temu była mowa o Twojej grze w Legii.

Coś tam pamiętam, że była taka sytuacja. W gruncie rzeczy ja na razie nic nie wiem o Legii. Ze mną nie kontaktowali się ani działacze, ani trenerzy Legii. Na razie są to tylko i wyłącznie spekulacje.

Potrafisz strzelić cztery bramki z Radomiakiem, a potem długo nic. Jak to możliwe?

Tak to jest. Strzela się w jednym meczu cztery bramki, a potem nic. Można by strzelić w czterech meczach po jednej bramce i by to lepiej wyglądało. Sytuacji mam bardzo dużo i tylko we mnie leży wina, że nie potrafię tego wykorzystać. Gdybym to wykorzystał, to bramek i wygranych meczy byłoby znacznie więcej. Muszę się przełamać.

Co decyduje o takiej blokadzie strzeleckiej?

Nie mam zielonego pojęcia. Grać pięć meczy i nie strzelić ani jednej bramki, a mieć tych sytuacji bardzo dużo. Sam jestem na siebie bardzo zły, że nie wykorzystuję tych sytuacji, dlatego muszę się zastanowić nad przyczyną.

A czy po kilku strzelonych bramkach nie myślisz o reprezentacji?

O nie. Za słaby jestem jeszcze na to. Jeszcze dużo pracy i nauki przede mną. Fajnie by było grac w reprezentacji, bo chyba każdy kto gra w piłkę i ma jakieś ambicje i cel to chce być w kadrze. Dla mnie to jeszcze daleka droga. Jak strzelę tak jak Frankowski 30 bramek w pierwszej lidze to może mnie wtedy powołają.

pitry1Czy zawodnicy z niższych lig, jak pokazuje Twój przykład, mogą spokojnie sobie poradzić w II lidze?

Na pewno w niższych ligach jest mnóstwo takich zawodników jak ja. To był całkowity przypadek i szczęście, że trafiłem do Zagłębia. Teraz mało który trener szuka zawodników w niższych ligach. To jest bardzo rzadkie. Chyba tylko, gdy na swój mecz jedzie druga drużyna i oglądani są zawodnicy z rezerw, a przy okazji podglądani są piłkarze przeciwnika. Jak ktoś się tam wyróżnia to załatwiają, ale zawodników klasowych w II lidze jest bardzo dużo. Są to zawodnicy z przeszłością pierwszoligową, niektórzy grali w drugiej, trzeciej lidze, tak więc doświadczenie mają. W naszej drużynie jest wielu takich zawodników. Są reprezentanci Polski i nie tylko, bo także Bośni i Hercegowiny.

Jak ci się współpracuje w ataku z Bośniakiem, Hadisem Zubanowiciem?

Ogólnie bardzo dobrze. Bardzo się też lubimy. Mam z nim dobry kontakt. Można sobie z nim angielski poćwiczyć, bo rozmawia właśnie w tym języku. Dobrze mi się z nim gra. Stwarzamy sobie sytuacje i strzelamy bramki. Raz ja, raz on, dlatego cieszę się z tej współpracy.

Ćwicząc angielski myślisz o grze w zagranicznym klubie?

Nie. Od dziecka interesowałem się tym językiem. Zawsze lepiej podszkolić ten język i go po prostu umieć.

Mógłbyś przypomnieć Twoją drogę do Zagłębia?

Byłem zawodnikiem Iskry. Graliśmy mecz w Górze, z Nadwiślanem, a tam grał były zawodnik Zagłębia Sosnowiec, Arek Miętszczyk. Polecił mnie on kierownikowi drużyny Zagłębia. Następnie kierownik zaproponował trenerowi i zaprosili mnie na casting. Nie minęło 2-3 tygodnie, a brałem już udział w treningach. Potem wszystko poszło już z górki. Pojechałem na dwa obozy do Dzierżoniowa i Bielska i po nich podpisałem kontrakt. Od tego czasu jestem w Zagłębiu.

To było lato 2004 roku. Już jako zawodnik Zagłębia grałeś jeszcze z Iskrą w Pucharze lata w Studzienicach...

To był taki przerywnik. Lepiej żeby nikt z Zagłębia się o tym nie dowiedział (śmiech). Fajnie się tam grało. To była tylko zabawa.

Jak wspominasz wyjazd do Torino?

Fajnie. Dwa tygodnie tam spędziłem, ale jest nieporównywalnie. To co tam się trenuje... Samo przygotowanie kondycyjne. Wszystko brane pod tlen. Na przykład bieganie na wytrzymałość kondycyjną 10x400metrów w czasie powiedzmy 65 sekund. Potem minutowa przerwa i znowu. Można zwymiotować jak ktoś nie jest przyzwyczajony do takiego treningu. Zasuwają tam bardziej niż w Polsce.

Jak długo będziesz jeszcze grał w Zagłębiu?

Zobaczymy, jak zdrowie pozwoli. Na razie mam kontrakt do końca czerwca przyszłego roku.

Jak czas wolny spędza Przemysław Pitry?

Z kobietą (śmiech). Prywatnie lubię odpoczywać. Jestem śpiochem. Lubię pograć na komputerze, a także gdzieś wyjść, bo nie lubię siedzieć w domu. Nie jestem typem domatora, żeby siedzieć w domu. Lubię też czytać książki fantastykę. Najlepiej Sapkowskiego. Fantastykę lubię to od dzieciństwa.

A jak się koncentrujesz przed meczami?

Ciężko mówić o koncentrowaniu, ale staram się zawsze wypocząć w domu. Posiedzieć, poleżeć. Często siedzę też przy komputerze. Gram na PC w gry piłkarskie. Fajnie popatrzeć tam jak się strzela bramkę. Super sprawa. Tak się staram zrelaksować.

Czyli symulator piłki nożnej?

Dokładnie. Jakoś tak na mnie to działa.

Wasz trening na stadionie Leśnym obserwowali młodzi piłkarze z UKS MORiS. Na pewno spoglądają na was jak na wielkich piłkarzy?pitry3

Ja też tak patrzyłem jak na Iskrę przyjeżdżała Amica Wronki i trenowali na naszym boisku. Dla nich (piłkarzy UKS MORiS-przyp.red) to na pewno fajna sprawa. Popatrzą jak się ćwiczy, pewnie zapamiętają jakieś zagrania...

A ty co zapamiętałeś z tych treningów Amiki?

Szczerze to nic (śmiech). Po prostu nie było to dla mnie realne, że mogę grać kiedyś w takiej lidze. Nie podpatrywałem zawodników z Wronek. Bardziej to staram się podpatrywać zawodników drużyn Ligi Mistrzów. Tam jest na co patrzeć, w polskiej lidze nie ma takich wirtuozów jak Ronaldinho. Lepiej wzorować się na nich.

Masz jakiegoś idola czy wzór piłkarza?

Jakoś takiego idola to nie mam. Bardzo podoba mi się gra Ronaldinho. Taki pociąg nie do zatrzymania. Tak grać jak on, na takim poziomie i być cztery lata młodszy... To by było wszystko w porządku.

Może Krzysztof Pitry jest Twoim idolem?

Krzysiek? Nie, on jest przecież bramkarzem. U nas piłka jest rodzinna. Ojciec też grał w piłkę. Gdyby Jednak brat grał w ataku to by może moim idolem był.

Często trenowaliście razem?

Czasami. On miał swoją ekipę, starszych kolegów. Jak byliśmy młodsi to się nie lubiliśmy. Haje były niesamowite.

Ile razy byłeś królem strzelców?

Jak zacząłem strzelać to chyba trzy razy z rzędu. Najpierw w klasie B, klasie A i w okręgówce. Nawet tego nie sprawdzałem czy miał ktoś więcej.

Czy pokusisz się o tytuł króla strzelców także w drugiej lidze?

Gdybym strzelił to wszystko co miałem, to prowadziłbym już w klasyfikacji strzelców. Te sytuacje, które miałem...

Wyznaczasz sobie jakiś cel, że na przykład muszę strzelić 10 bramek?

Nie, to jest bez sensu. No a jak strzelę na przykład 12. To co? Chciałbym, strzelać jak najwięcej. Powie się, że strzeli 15, a strzelę 10 i mają pretensje. Chciałbym strzelać jak najwięcej bramek.

Pytanie z naszego podwórka. Jak odebrałeś wiadomość o zwycięstwie twojej byłej drużyny, Iskry Pszczyna nad LKS Łąka w Pucharze Polski?

Bardzo się ucieszyłem z tego wyniku. Zawsze jest to miłe uczucie, jeśli uda się utrzeć nosa sąsiadowi zza miedzy. Koledzy opowiadali mi, co się działo, i z tego co wiem, to było bardzo interesująco na tym meczu. Ja się zawsze cieszę z tego kiedy wygrywa Iskra. Nie ważne, czy to z Łąką czy z innymi klubami. Grunt, żeby wygrywali.

Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiali: Maciej Stieber i Radosław Jeleń

Infopres

T G+ F

Zobacz także

Przemysław Pitry: Kiedyś będę św. Mikołajem
Przemysław Pitry: Kiedyś będę św. Mikołajem
Przemysław Pitry: Byłem zszokowany powołaniem
Przemysław Pitry: Byłem zszokowany powołaniem
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18