Pociągi pełne grozy

21.12.2005, 20:00

POCIĄGI PEŁNE GROZY

Polskie pociągi robią się coraz bardziej niebezpieczne. Koleją strach już jeździć nie tylko nocą, ale także w biały dzień. W dalekobieżnych pociągach grasują bezkarnie bandy. Pasażerowie są przerażeni, bo kolejowe służby mające dbać o ich bezpieczeństwo są niewidocznekolej.

Tadeusz Bonk pojechał do Kołobrzegu służbowo. Delegacja nad morze tylko pozornie wydawała się atrakcyjna. – To co przeżyłem w czasie podróży to koszmar – wspomina wyjazd Tadeusz Bonk. Nasz bohater wybrał się nad Bałtyk pociągiem Cracovia. Podróż pierwszą klasą, w dzień zapowiadała się przyjemnie. – Zamiast jednak oddać się lekturze czy podziwianiu mijanych krajobrazów musiałem cały czas mieć oczy dookoła głowy – wspomina pan Tadeusz. I to nie z powodu współpasażerów, ale natrętów wchodzących do pociągu i żądających pieniędzy. – Oni już nawet nie proszą o parę groszy na bułkę, ale żądają konkretnych sum. Wszedł taki jeden i mówi, że chce 6 złotych. Ja mu odpowiadam, że mogę go wspomóc dużo niższą kwotą i co słyszę? Opryskliwym, nie znoszącym sprzeciwu głosem: Ale ja chcę 6 złotych – w głosie Bonka słychać oburzenie. – Co gorsza w całym wagonie było zaledwie pięć, może sześć osób i wszyscy siedzieli wystraszeni. I tak było na kilku stacjach – kończy swoją opowieść bielszczanin, mający na razie dość PKP. Tadeusz Bonk i tak miał szczęście, że nie przejeżdżał nocą prze Jarocin. Jeden ze współpasażerów opowiedział mu, że na tamtejszej stacji wpada grupka wyrostków do wagonu, gasi światło i pobiera haracz od podróżnych. 50 złotych od osoby, a jak się komuś nie podoba to dostanie w twarz albo mu walizkę wyrzucą przez okno. Pociągowe gangi robią co chcą, bo też nikt im nie przeszkadza.
- Wie pan, zdziczenie ludzi grasujących w pociągach jest już ponad normę – zauważa ze zrozumieniem Wojciech Trzmiel, doradca w katowickiej dyrekcji PKP Przewozy Regionalne. Przedstawiciel przewoźnika zapewnia, ze od czasu do czasu robione są naloty na różnych trasach. Po tych akcjach na jakiś czas sytuacja się normalizuje. Trzmiel przyznaje, że w sprawie linii do Kołobrzegu to już kolejny niepokojący sygnał.– Słyszałem zapewnianie, że w pociągach jeżdżą SOK-iści po cywilnemu. Owszem, widziałem taką jedną mizerotę jak wysiadała w Kołobrzegu, ale jeśli on miał nam zapewnić bezpieczeństwo to jest śmiechu warte – mówi Tadeusz Bonk. Pasażer w tym przypadku jednak grubo się myli. – Kolei nie stać na zapewnienie ochrony w każdym pociągu. Proszę sobie wyobrazić jakie byłyby koszty zabezpieczenia każdego pociągu – podkreśla doradca z katowickiej PKP Przewozy Regionalne. Wojciech trzmiel zwraca uwagę, ze pasażerowie zawsze mogą zwrócić się o pomoc do obsługi pociągu. - Kierownik posiada telefon komórkowy i zawsze może wezwać policję – dodaje przedstawiciel PKP. Tadeusz Bonk słysząc te słowa zapewnia, że długo się zastanowi, zanim znowu skorzysta z usług PKP.

Infopres

T G+ F

Zobacz także

Pszczynka wylewa, kolejna noc grozy
Pszczynka wylewa, kolejna noc grozy
Chwile grozy w Woli
Chwile grozy w Woli
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18