PLKS: Koniec sporu?

Przed sezonem PLKS Pszczyna wzmocniły cztery siatkarki. Do zespołu dołączyły: Joanna Markiel, Maria Haratyk, Anna Kaczmar i Karina Grząba.

Jak do tej pory w meczach ligowych zaprezentowały się tylko trzy pierwsze. Grząba, która w poprzednim sezonie reprezentowała pierwszoligowy Sokół Chorzów, jeszcze nie miała szansy zaprezentować się w ligowym spotkaniu PLKS-u. I to nie tylko dlatego, że zawodniczka ostatnio leczyła kontuzję. Dwa tygodnie temu świat usłyszał o problemach na linii Pszczyna – Sosnowiec.Grząba jest właśnie zawodniczką Płomienia, a do Chorzowa była tylko wypożyczona. Sosnowiczanie nie chcieli tak łatwo oddać swojej zawodniczki, ale wszystko jest na dobrej drodze, by już niedługo 25-letnia siatkarka zagra jednak w Pszczynie.

– Mamy pewne ustalenia z Płomieniem i w tym tygodniu sprawa Kariny powinna być załatwiona. Uważam, że ta sprawa została niepotrzebnie zaogniona przez stronę z Sosnowca. Jeżeli dziewczyna nie funkcjonuje w danym środowisku przez cztery lata i przychodzi do nas to nie znaczy, że robimy coś przeciwko Płomieniowi – wyjaśnił trener pszczynianek.

Gdyby wszystko poszło po myśli trenera z Pszczyny, skrzydłowa miałaby szansę zadebiutować w PLKS przeciwko... Płomieniowi Sosnowiec. Mecz ten odbędzie się już w najbliższą sobotę na hali MORiS-u (godz. 18.00).

Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z tego, że minie trochę czasu, aż Grząba dojdzie do odpowiedniej formy. - Ona miała 1,5 miesięczną przerwę. Oczywiście w tym czasie ruszała się, chodziła na siłownię. Grając jednak w takich meczach, jak choćby ostatni z Jaworznem dojdzie do odpowieniej dyspozycji – wyjaśnił Bućko. (fot. Infopres, Gazeta Pszczyńska)

rin