Plany spółki Studzienice: możliwe trzy lokalizacje kopalni
Pszczyna, Kobiór, Miedźna | 12.03.2015, 21:45 |
Do spółki Studzienice, która zamierza fedrować ze złoża zlokalizowanego na terenie trzech gmin powiatu pszczyńskiego docierają obawy mieszkańców. – Chcemy z mieszkańcami rozmawiać – przekonują jej przedstawiciele
O planach spółki Studzienice Sp. z o.o z Warszawy, która zamierza wydobywać węgiel kamienny ze złoża Studzienice 1, zlokalizowanego na terenie trzech naszych gmin – Pszczyny, Kobióra i Miedznej oraz gminy Bojszowy pisaliśmy już wcześniej.
Złoże Studzienice 1 zlokalizowane jest głównie pod terenami leśnymi, a spółka – jeżeli uda się jej uzyskać koncesję na wydobycie węgla, zamierza fedrować wyłącznie pod lasami. Przynajmniej tak twierdzi jej przedstawiciel.
Temat był wywoływany przez mieszkańców na zebraniach wiejskich w Piasku, Czarkowie, ale przede wszystkim w Studzienicach, gdzie obawy są spore.
Gdy po raz pierwszy rozmawialiśmy z przedstawicielem spółki, nie chciał zdradzić, gdzie miałby powstać zakład górniczy. Jednak po zebraniu w Studzienicach, gdzie toczyła się szeroka dyskusja, co opisaliśmy na portalu www.pszczynska.pl, do domu sołtyski Studzienic, Jolanty Spek zapukał Jacek Kałuża, dyrektor ds. rozwoju inwestycji w spółce Studzienice.
- Pokazał mi wstępną mapę złoża i zapewnił, że gdy przygotowania do inwestycji wejdą w kolejny etap, przedstawiciele spółki Studzienice chętnie spotkają się z mieszkańcami, by odpowiedzieć na wszystkie pytania – mówi Jolanta Spek.
Kopalnia powstanie przy linii kolejowej
Skontaktowaliśmy się z Jackiem Kałużą, by dowiedzieć się, gdzie miałaby powstać kopalnia (bo to głównie interesuje mieszkańców).
Jak usłyszeliśmy, spółka rozważa trzy lokalizacje zakładu górniczego, a jednym z decydujących czynników będzie bliskość linii kolejowej. – Moglibyśmy oczywiście wywozić węgiel ciężarówkami, ale byłoby to zbyt uciążliwe dla otoczenia. Dlatego w pobliżu kopalni musi biec linia kolejowa, którą zamierzamy wykorzystać do transportu znacznej większości wydobytego surowca. Nie przesądzamy jeszcze, gdzie zlokalizujemy zakład górniczy – mówi Jacek Kałuża.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pierwsza z możliwości, którą spółka bierze pod uwagę, to skorzystanie z infrastruktury po kopalni Czeczott w Woli i wykorzystanie bocznicy w Międzyrzeczu. Ale wymaga to zgody Kompanii Węglowej.
Kolejne to: budowa bocznicy przy linii kolejowej Pszczyna – Kobiór lub przy linii kolejowej Bieruń – Tychy. Przedstawiciele spółki o możliwych lokalizacji zakładu górniczego oficjalnie rozmawiać póki co jednak nie chcą. – Wszystko co byśmy dzisiaj powiedzieli, może okazać się nieprawdą. Wariantów jest kilka i jeszcze ich nie zbadaliśmy – podkreślają.
Przypomnijmy, że spółka Studzienice chce wykorzystać nową metodę udostępnienia złoża, stosowaną m.in. w kopalniach australijskich. Do pokładu węgla mają prowadzić łagodnie opadające w dół, długie tunele, tzw. upadowe.
Nie chcemy ludziom przeszkadzać
Mieszkańców bardzo interesuje mapa złoża, z którego zamierza wybywać spółka Studzienice. Złoże nie zostało jednak jeszcze zaakceptowane przez ministra w granicach proponowanych przez spółkę.
– Złoże Studzienice to pas szeroki na ok. 2-3 km i długi na kilka km. Zahacza o Studzienice, dalej biegnie przez Kobiór aż do Cielmic przez Świerczyniec – gdzie prawdopodobnie zaprojektujemy filar ochronny, Międzyrzecze, obejmuje też niewielki fragment gminy Miedźna. Będziemy się starać o koncesję wydobywczą w tym właśnie obszarze. Planujemy rozmawiać z mieszkańcami i chcemy uwzględnić ich obawy podczas projektowania eksploatacji. Wiemy o niepokojach w Studzienicach i z pewnością zaplanujemy eksploatację tak, żeby majątek mieszkańców nie ucierpiał. Złoże Studzienice 1 w niedużym obszarze wchodzi w obręb administracyjny Studzienic. Niepokoje docierają też do nas z Kobióra. Dyskusja będzie możliwa wtedy, gdy powstanie prognoza osiadań. Będziemy brać pod uwagę interes mieszkańców, bo nie chcemy, żeby powstawały szkody - zapewnia Jacek Kałuża.
Wniosek o koncesję w przyszłym roku, ale jest problem z wodami słonymi
Na jakim etapie są działania spółki, która zmierza do złożenia wniosku o koncesję na wydobycie węgla ze złoża Studzienice 1? – Aktualnie wykonywane są analizy geologiczne i dokumentacja geologiczna złoża. Na tym etapie planujemy dialog z mieszkańcami. Musi też powstać projekt zagospodarowania złoża i prognoza osiadań. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wniosek o koncesję złożymy w ministerstwie środowiska w połowie przyszłego roku. Samą koncesję moglibyśmy wtedy uzyskać w 2016-2017 roku – wyjaśnia Jacek Kałuża. Ale zaznacza, że te terminy mogą ulec zmianie.
Dyrektor ds. rozwoju inwestycji w spółce Studzienice mówi też, że głównym problemem, który może zaważyć na tych planach związanych z eksploatacją jest kwestia odprowadzenia wód słonych. - Jeżeli nie uda się jej uregulować, może nie być możliwości eksploatacji. Złoże Studzienice w ponad 90% obejmuje tereny leśne. Praktycznie nie wejdziemy ze szkodami w jakiekolwiek budynki czy infrastrukturę drogową. Chcemy też tak prowadzić eksploatację, żeby jak najmniej zaszkodzić lasom i żubrom ze zlokalizowanego nad złożem Żubrowiska w Jankowicach – podkreśla.
ram
Zobacz także
Komentarze:
Mieszkańcy Studzienic mogą spać spokojnie. Jeżeli "projekt" jest prowadzony przez jacka kałużę, to nie wyjdzie z niego nic - jak zwykle. Osoba ta próbowała już uruchomić wcześniej dwie kopalnie. Pierwsza była KWK Janina ruch 2 - bez powodzenia, później KWK Barbara w Chorzowie, również bez powodzenia, teraz też się nie uda.
Mieszkam w Katowicach. Kto na własnej skórze nie doświadczył co to są szkody górnicze, ten nie zrozumie. Kopalnia to degradacja. Nie wierzcie ich zapewnieniom, że nie będą oddziaływać na mieszkańców.
Brać ich z pocałowaniem w rękę. Wreszcie będzie praca. Twój dom bobo mam w d..., bo widzisz - Ty już masz dom, a ja muszę na niego dopiero zarobić!
Treść została wysłana do moderatora, ponieważ jest niezgodna z regulaminem portalu.
Mieszkam pod lasem w Studzienicach dom ma 60 lat pierwsze tompnięcie i z rodziną nie będziemy mieli gdzie mieszkać! Będziemy protestować
jakiś warszawski dupek zrobi kopanie na zawał a skutki my będziemy mieli on forsę i prestiż. przy okazji ogrzeją się i powiat i miasto (mam na myśli burmistrza i starostę, którzy co raz dbając o nasz interes pozwolą na coraz większe szkody by warszawce żyło się lepiej. za komuny był zakaz kopania pod pszczyna filar ochronny teraz PO wszystko sprzeda i zniszczy