Nie chcą czekać. Dają prawie 2 mln zł na potok

Gmina Goczałkowice ma przeznaczyć 1,2 mln zł, a powiat 500 tys. zł na regulację Potoku Goczałkowickiego, choć trzeba nawet 11 mln zł. W tej sprawie idzie chyba jednak ku lepszemu.

Potok regularnie wylewa i zalewa mieszkańców Goczałkowic, powodując ogromne straty. Od kilku lat proszą o jego regulację. Choć roboty nie ruszyły, nie oznacza to, że w tym temacie nic się nie dzieje. Na ukończeniu jest dokumentacja projektowa, powinna być kompletna do końca roku, wtedy ma być też pozwolenie na budowę.

To wszystko kosztowało prawie 500 tys. zł, a szacuje się, że cała inwestycja może pochłonąć 8-11 mln zł. Gmina Goczałkowice nie chce czekać i postanowiła przekazać w 2016 roku 1,2 mln zł na realizację inwestycji. Uchwałę ws. udzielenia pomocy województwu śląskiemu na ten konkretny cel radni przyjęli 17 września. - 1,2 mln zł to dla nas ogromna kwota, bo rocznie na inwestycje przeznaczamy 2,5 – 3 mln zł. Jesteśmy jednak zdeterminowani, by prace w końcu ruszyły – mówi wójt Gabriela Placha. Z pomocą przychodzi też powiat – starosta Paweł Sadza zadeklarował, że zaproponuje radnym, by powiat przeznaczył na regulację potoku 500 tys. zł.

Wszystko po to, by przekonać Zarząd Województwa Śląskiego do zabezpieczenia w swoim budżecie środków na ten, by roboty mogły ruszyć w przyszłym roku. Za inwestycję odpowiedzialny jest bowiem Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, podległy marszałkowi województwa. Pomysł na montaż finansowy jest taki, by ubiegać się też o dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które mogłoby stanowić nawet 50% wartości inwestycji.

Jaki będzie wkład województwa? - Będziemy się starali pozyskać środki pochodzące z budżetu państwa, jako że jest to zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej i środki powinny pochodzić z budżetu państwa. Rozważamy dofinansowanie zadania z budżetu województwa. Deklaracja gminy i powiatu jest dla nas sygnałem, że warto zaangażować się w inwestycję, bo ma ona bardzo duże znaczenie – przyznaje Witold Trólka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

Regulacja potoku miałaby trwać 2-3 lata. Czy liczone będą już od przyszłego roku?

pako