Jest wyrok w sprawie wykupu gospodarstwa

Pszczyna

19 listopada Sąd Okręgowy w Katowicach wydał wyrok w sprawie, którą państwo Sojka wytoczyli gminie Pszczyna. Chodzi o wykup ich gospodarstwa pod budowę północnej obwodnicy miasta.

W sprawie wykupu gospodarstwa Renaty i Bronisława Sojków toczyło się postępowanie w Sądzie Okręgowym w Katowicach od ponad dwóch lat. Przypomnijmy, że przez gospodarstwo Sojków ma przebiegać północna obwodnica Pszczyny. Sojkowie mają 1,5 ha ziemi przy ul. Górnośląskiej, dwa domy, budynki gospodarcze, m.in. chlewnie, garaże. Walczyli o pieniądze, które pozwolą im odtworzyć siedlisko w innym miejscu. Wycen było kilka i były wśród nich spore rozbieżności.
W imieniu Sojków pozew o zobowiązanie gminy Pszczyna do wykupu nieruchomości złożyła w sierpniu 2006 r. mecenas Gosława Pławecka-Podoba. Podstawą roszczenia był art.36 ust.1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Sojkowie zakwestionowali kwoty wycen zawartych w operatach szacunkowych z 2004 r., sporządzonych na zlecenie gminy. – W 2001 r. gmina zawarła z samorządem wojewódzkim (marszałkiem) porozumienie, na mocy którego koszty wynikające z żądań będą rekompensowane przez Urząd Marszałkowski w całości. Podstawą tego porozumienia jest jednak fakt, że żądania właścicieli nieruchomości muszą zostać zasądzone przez sąd. Dlatego to postępowanie było konieczne. Gdyby nie ten fakt, gmina mogłaby zawrzeć z państwem Sojka umowę lub ugodę, co znacznie przyspieszyłoby tę kwestię – mówi mecenas Alicja Droździk-Makówka, która prowadzi sprawę z ramienia gminy od października tego roku. Wcześniej prowadziła ją mecenas Małgorzata Gandor.

W lipcu 2007 r. sąd powołał biegłego rzeczoznawcę majątkowego, który nie sporządził operatów. Zrobił to dopiero drugi rzeczoznawca, powołany w kwietniu tego roku. W międzyczasie Sojkowie zmienili pełnomocnika, którym została mecenas Katarzyna Klimek. Operaty sąd otrzymał w lipcu, ale we wrześniu pełnomocniczka Sojków zawnioskowała o sporządzenie opinii uzupełniającej o koszty przesiedlenia siedliska. W końcu 19 listopada 2008 r. sąd wydał wyrok, w którym zobowiązał gminę do wykupienia nieruchomości za cenę zawartą w operacie szacunkowym sporządzonym przez biegłego sądowego.

Wyrok jest nieprawomocny. Jeżeli żadna ze stron nie wniesie apelacji i wyrok się uprawomocni, wtedy w ciągu 30 dni musi nastąpić zapłata (na podstawie porozumienia zawartego z gminą, to Urząd Marszałkowski pokryje te koszty). Nie później niż 2,5 roku od uprawomocnienia się wyroku sądu, Sojkowie muszą przekazać swoje nieruchomości pod budowę obwodnicy. Gmina już teraz zapowiada, że składać apelacji nie zamierza. - W 2006 r. przyjęliśmy strategię, że gmina nie będzie wnioskować ani apelować. Jak widać tylko za naszej kadencji sprawa trwa dwa lata – mówił Dariusz Skrobol, zastępca burmistrza Pszczyny. Renata Sojka potwierdza, że razem z mężem również nie zamierzają składać apelacji. - Do końca nie jesteśmy zadowoleni z wyroku, ale jesteśmy już bardzo zmęczeni tą sprawą. To 8 lat walki o dobytek życia, utrata zdrowia. Chcieliśmy, by to jak najszybciej się skończyło. Martwi nas jednak bardzo, że dostaliśmy tylko 2,5 roku na odtworzenie domu i zakładu pracy (gospodarstwo rolne, m.in. produkcja tuczników – przyp. red.). Przecież w sprawie budowy obwodnicy nie ma jeszcze żadnych projektów, pozwoleń. Wiosną musimy intensywnie ruszyć z odbudową naszego gospodarstwa – mówi Renata Sojka.

O tym, jak ważna jest dla Pszczyny północna obwodnica, nie trzeba nikogo przekonywać. To lekarstwo na wiele komunikacyjnych bolączek miasta, z którego miałby szansę zniknąć ruch ciężarówek i tirów. Inwestycja odwleka się jednak od lat. Na trasie północnej obwodnicy znalazły się ziemie ok. 100 właścicieli. Jak informuje Urząd Marszałkowski, gdy wojewoda wyda zgodę na realizację przedsięwzięcia, rozpocznie się postępowanie administracyjne w sprawie nabycia działek w trybie wywłaszczenia. - Może to potrwać jeszcze jakieś 3 lata – mówi Witold Trólka z Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

Więcej czytaj w najnowszym wydaniu _”Gazety Pszczyńskiej”

ram