„Jat kat toket spokta tokta…”
07.05.2009, 10:19 |
Góra
... czyli spotkanie autorskie z Pawłem Beręsewiczem, autorem opowiadań, powieści i wierszy dla dzieci, a także tłumaczem i leksykografem.
Spotkanie zorganizowała Gminna Biblioteka Publiczna w Miedźnej. Odbyło się w miniony poniedziałek w Sp w Górze.
Paweł Beręsewicz pierwszą swoją książkę wydał w 2004r. /”Lalki Dorotki”/ jednak w swoim dorobku ma już książki nominowane do nagród. Książka „Co tam u Ciumków” została uhonorowana nagrodą ”Guliwer w krainie Olbrzymów” za rok 2005, przyznawaną przez czasopismo ”Guliwer” oraz ”Pierścieniem Wydawców” w konkursie literackim PTWK w roku 2006, książka „Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek” otrzymała wyróżnienie w konkursie ”Nagroda Literacka im. Kornela Makuszyńskiego” w 2006 roku, a „Ciumkowe historie w tym jedna smutna” została nagrodzona w konkursie „Nagroda Literacka im. Kornela Makuszyńskiego” w 2008 roku.
Podczas spotkania pisarz opowiadał o swoich książkach – a to nie tylko twórczość dla dzieci ale także słowniki / współautor Wielkiego słownika angielsko-polskiego i polsko-angielskiego PWN-Oxford/, skąd biorą się pomysły na kolejne książki, jak to dzieci /własne autora/ się przydają do testowania tego co napisał a także o tym co trudniejsze : tłumaczenie na język polski z angielskiego czy też polskiego na angielski?
Aby dzieci same mogły wpaść na właściwą odpowiedź autor posłużył się wierszykiem i przykładami: „Jak Grześ był jeszcze mały głoski mu się poplątały”. Zamiast „k” mówił „t” i na odwrót.
Jak zatem powinien brzmieć taki tekst:„Jat kat toket spokta tokta kta mataktę niktą z mokta”?
Właśnie tak:„Jak tak kotek spotka kotka tka makatkę nitką z motka”.
I drugi polegający na tym żeby poplątać te głoski jak Grześ.
„Fakt tuż koło płotku ciotki w takt stukają krótkie młotki”? Po grzesiowemu byłoby tak: „Fatk kuż toło płoktu ciokti w katk skutają tróktie młokti”.
Po tym ćwiczeniu dzieci jednogłośnie stwierdziły, że łatwiej z języka angielskiego na język polski.
Warto dodać, że Paweł Beręsewicz przetłumaczył „Tomka Sawyera” Marka Twaina , „Księgę smoków” Edith Nesbit i „Przemianę” Margaret Mahy.
Wśród uczestników spotkania największym zainteresowaniem cieszyła się książka o rodzinie Ciumków i to o niej dzieci chciały wiedzieć jak najwięcej /nie da się ukryć, że przyczyniły się do tego Gwiezdne wojny, do których autor nawiązał w książce/ ale swoich zwolenników miała też „Tylko Małgośka”, ze względu na wątki romansowo- strasząco-sportowe.
Na koniec spotkania pisarz urządził zabawę „w rewolwerowca”. Nie, nie, nie … broni nie było – był to raczej pojedynek na refleks i spostrzegawczość, ponieważ należało usiąść na krześle, gdy się usłyszało, w czytanym przez autora tekście, odpowiednią głoskę. Oj wcale to nie było łatwe, gdyż wybrana głoska padała w najmniej oczekiwanym momencie, gdy czujność uczestników – rewolwerowców została prawie uśpiona. Uczestnikom spotkania tak się spodobał „pojedynek”, że mogliby w nieskończoność się bawić.
A potem to już były wspólne zdjęcia oraz autografy w książkach autora.
agw