Śmiertelnie potrącił mężczyznę, potem zakopał auto
16.06.2006, 12:09 |
Włoszczowa
Trzy godziny trwało odkopywanie fiata Tipo, którego właściciel chcąc uniknąć odpowiedzialności za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego, zakopał samochód w ogródku. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Nieznany sprawca, jadąc drogą Psary - Secemin w powiecie włoszczowskim, śmiertelnie potrącił 27-letniego mężczyznę i uciekł. Na miejscu zostały tylko resztki uszkodzonego samochodu, w tym kawałek atrapy zderzaka.
- Dzielnicowy z Secemina zaczął szukać w internecie samochodów, które mają podobny zderzak. Wytypował m.in. fiata tipo - opowiada Artur Szot, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowy. Potem policjanci sporządzili spis właścicieli takich samochodów w okolicy. Pojechali do pierwszego z listy, 27-latka z Żelisławiczek.
- To był strzał w dziesiątkę. Mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku. Twierdził, że był trzeźwy, a uciekł, gdyż był w szoku - mówi Szot. Mężczyzna zaskoczył policjantów jednak bardzo, bo okazało się, że po wypadku kupił sobie fiata tipo w podobnym kolorze, a samochód, którym jechał feralnej nocy, zakopał za swoją stodołą.
- Bał się konsekwencji, bo dowiedział się, że wypadek był śmiertelny. Ręcznie kopał przez całą noc, około 6 godzin - mówi Szot. Żeby wydobyć auto, policjanci użyli koparki, która pracowała wczoraj przez trzy godziny. - Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia - dodaje Szot.
(gazeta.pl)
Infopres