Rogatki były nieopuszczone. Niewiele brakowało do tragedii
Pszczyna | 11.02.2015, 13:40 |
Błąd ludzki, niezachowanie obowiązujących procedur, czy może awaria techniczna? To ustalają teraz pszczyńscy policjanci, którzy zajmują się sprawą nieopuszczonych rogatek na strzeżonym przejeździe kolejowym w Pszczynie. Na szczęście, szybka reakcja dróżnika spowodowała, że nie doszło do tragedii.
Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 15.00 na jednym z przejazdów kolejowych w Pszczynie. 39-letni dróżnik w chwili zdarzenia był trzeźwy i zapewne dlatego też jego reakcja była natychmiastowa.
Jak tylko zorientował się, że nie został zamknięty szlaban, uruchomił jego opuszczanie i wybiegł przed przejazd kolejowy. Tam, jeszcze w trakcie opadania rogatek, zapobiegawczo dawał znać zbliżającym się do przejazdu kierowcom o nadjeżdżającym pociągu.
Na szczęście na tory nie wjechał żaden pojazd. W tym przypadku, o mały włos nie doszło do katastrofy kolejowej. Trwają czynności wyjaśniające w tej sprawie. To zdarzenie pokazuje, że każdorazowo warto zachować ostrożność w takich miejscach.
KPP Pszczyna
pako