
Platforma sprawdza, kto się nie zlustrował
12.09.2008, 08:22 |
Region
Ponad setka samorządowców z regionu nie złożyła na czas oświadczeń lustracyjnych. Urząd wojewódzki nie publikuje listy ich nazwisk, ale dostał ją szef śląskiej Platformy Obywatelskiej. Sprawdzi, kto z członków PO nie wypełnił dokumentu - informuje Gazeta Wyborcza.
Oświadczenia lustracyjne trafiły do urzędu wojewódzkiego, który prześle je do Instytutu Pamięci Narodowej. Okazało się jednak, że w naszym województwie nie złożyło ich ponad setka samorządowców. Wśród nich jest jeden burmistrz, pozostali to radni z gmin i powiatów. Wiadomo, że dokumentów na czas nie dostarczyli na przykład pojedynczy radni z Katowic, Chorzowa, Tychów, Żywca, Będzina, Bytomia, Tarnowskich Gór i Zawiercia.
Urząd wojewódzki nie zamierza ogłosić ich nazwisk. - My tylko przekazujemy dokumenty do IPN-u - mówi Marta Malik, rzeczniczka wojewody.
Spóźnialskimi interesują się za to politycy. O listę nazwisk poprosił Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO. - Jest osobą publiczną, pochodzi z wyboru i może otrzymać informację, która również jest publiczna - tłumaczy wojewoda Zygmunt Łukaszczyk. - Za niezłożenie oświadczenia nie ma żadnych sankcji, ale jeśli ktoś tego nie zrobił, to mogą się rodzić różne podejrzenia - dodaje.
Tomczykiewicz: - Szykujemy się do zmiany ustawy lustracyjnej. Trzeba wyciągnąć wnioski z tego, że niektórzy politycy jej nie wykonali, i poznać skalę zjawiska.
Listy jeszcze nie czytał, ale ma zamiar sprawdzić, czy jest na niej ktoś z PO. - Poprosimy o wyjaśnienia i uzupełnienie oświadczeń. Nie ma u nas miejsca dla osób, które nie przestrzegają prawa - tłumaczy.
Jego zainteresowanie ma również związek z lustracyjnym zamieszaniem w Pszczynie. Tu burmistrz Krystian Szostak, który rządził miastem w koalicji z PO, przyznał niedawno, że był współpracownikiem SB. Dziennikarzom tłumaczył, że do podpisania deklaracji o współpracy został zmuszony.
- Lepiej dowiedzieć się takich rzeczy wcześniej niż z prasy - mówi Tomczykiewicz. (źródło: Gazeta Wyborcza Katowice)
pin