Nie boją się

Bielsko-Biała, Żywiec

Pierwszy atak zimy  nie zaskoczył tym razem drogowców. Opady śniegu były wcześniej prognozowane przez synoptyków i na szczęście nie były zbytnio obfite. Drogowcy zapewniają, że w tym oku na walkę ze skutkami zimy ma być przeznaczonych więcej pieniędzy i więcej sprzętu.

 
Pierwsze opady śniegu nikogo nie zaskoczyły, a co ważniejsze nie były aż tak duże, by wywołać kataklizm na drogach. Z tym zaskoczeniem to może nie do końca prawda. Kierowcy, którzy ni zdążyli wymienić opon na zimowe rzucili się szturmem do wyspecjalizowanych zakładów po kupno „zimówek” oraz ich wymianę. W efekcie kolejki w firmach oponiarskich przypominały te z czasów PRL-u.

Drogowcy natomiast mieli okazję przetestować sprzęt. – Od kilku dni wcześniej utrzymywaliśmy całodobowe dyżury na wypadek opadów śniegu – mówi Edward Jabłoński, prezes SITA ZOM w Bielsku-Białej. W stolicy Podbeskidzia już pierwszego dnia opadów śniegu na drogach pojawiły się specjalistyczne samochody, które polewały drogi solanką.

-Mamy tę metodę już dobrze sprawdzoną i nie będziemy wprowadzać żadnych zmian na ten sezon – wyjaśnia prezes Jabłoński. SITA ZOM posiada 2 stacje solankowe, które przygotowują specjalny roztwór soli, którym są potem polewane ulice miasta. Pod opieką tej firmy jest ponad pół tysiąca kilometrów ulic w stolicy Podbeskidzia.  SITA ZOM posiada   już 15 pługoposypwarek. Kolejne 4 nowe wozy mają dotrzeć w najbliższych dniach do Bielska-Białej.

W Żywcu nie poczyniono żądnych nowych inwestycji w sprzęt, ale i tak z tego iasta napływają optymistyczne infomacje dla kierowców. – W tym sezonie będziemy mieli dużo więcej środków na zimowe utrzymanie dróg – podkresla z radością Jerzy Kliś, prezes PUK. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych już teraz ma zapewnienie, że na odśnieżanie miasta otrzyma 150 proc. tego co w poprzednim sezonie. Do walki z zimą PUK rzuca 4 pługi, piaskarko-solankę, ciągniki. W magazynach przygotowanych jest ponad 100 t soli,  niewiele mniej piasku.

Infopres