Mechanik też może dobrze sobie radzić w kuchni!
Pszczyna | 14.02.2015, 13:00 |
Dobrą kuchnię może zrobić z tego, co się nawinie. Przekonuje o tym mieszkaniec Pszczyny, mechanik z zawodu, który z powodzeniem prowadzi dwa blogi kulinarne.
Paweł Skiba z Pszczyny z zawodu jest mechanikiem samochodowym, a pracuje w branży budowlanej. Ale to, co lubi robić najbardziej, to gotować. Ponad rok temu założył bloga kulinarnego. Jak mówi, dla własnych potrzeb, by zamieszczać tam przepisy i zdjęcia przygotowanych potraw. - Jestem wzrokowcem, a to miała być moja prywatna książka kucharska. Po krótkim czasie okazało się, że jest zainteresowanie i pojawiają się czytelnicy. Dziś to nawet 1 tys. odwiedzających dziennie – cieszy się.
Krótko i konkretnie
Nazywa siebie mechanikiem w kuchni, taka jest też nazwa bloga. Przez to chce pokazać, że prawdziwy mężczyzna też może zająć się gotowaniem. - W kuchni restauracyjnej, pokazowej więcej jest mężczyzn, ale w tej domowej kobiety nadal mają przewagę. Tak jednak nie musi być. Staram się na swoich blogach podawać przepisy tak, jak ja bym chciał, żeby pisano je dla mnie, dla faceta – krótko i konkretnie, żeby wszystko było jasne nawet dla laika. Publikuję też zdjęcia z kolejnych etapów przygotowania potrawy. Może kobiety tego nie potrzebują, ale mnie to bardzo ułatwia gotowanie – mówi.
Z kuchnią jest związany od małego. Ma dwóch braci, jest najstarszy, więc to on z największym entuzjazmem pomagał mamie w kuchni. Do dziś mama podsuwa mu przepisy i pomysły na dania. A teraz to jemu chętnie pomaga 3,5-letni syn. - Ma swój stołeczek i zawsze mi pomaga. Lubi szczególnie miksować i wyjadać to, co zostanie. Ma z tego niesamowitą frajdę. Tak jak ja w jego wieku – mówi.
Paweł Skiba jest kucharzem tylko z zamiłowania – nie ukończył żadnej szkoły kucharskiej. W tym roku zamierza zrobić kurs kucharza. Współpracuje jedynie z jedną z firm cateringowych. A marzy o tym, żeby gotowaniem zajmować się zawodowo. - Mam takie nastawienie, by pokazywać dania z produktów, które w 90% każdy z nas ma w swojej lodówce. Moja żona śmieje się, że robię kuchnię „nawinie”. Jest taki żart: jak zrobić zupę? Wystarczą dwa litry wody, kostka rosołowa i co się nawinie – śmieje się.
Trudne jak... rosół
Skąd bierze inspirację do tworzenia dań? - Z lodówki. Wszystko zaczyna się podczas zakupów w sklepie. Jak jest jakaś promocja na dany produkt to kupuję go i zastanawiam się, co można z niego zrobić. Ostatnio wpadły mi w oko kapary, nigdy wcześniej nic z nich nie robiłem i teraz myślę, co można z nich przygotować. Wcześniej miałem podobną przygodę z granatem, choć przed kupieniem nigdy nawet go nie jadłem. A okazuje się, że jest świetną bazą do sosów, można z niego zrobić fajny kisiel – przyznaje.
Stawia na kuchnię prostą, głównie śląską, ale ciągnie go w kierunku kuchni azjatyckiej. Lubi pracować z polędwicą wieprzową. - To bardzo wdzięczne mięso, ale łatwo można je zepsuć. Można je podać na wiele sposobów. Moje popisowe danie to polędwica wieprzowa z sosem z kurek, dobra jest też nadziewana szpinakiem i suszonymi pomidorami, a taką ekstrawagancją było podanie jej w sosie z granatu – opowiada P. Skiba.
Mimo zaangażowania w pracę w kuchni nie ukrywa, że do dziś nie potrafi zrobić... rosołu. - Próbowałem wiele razy, ale nie udawało się. I dlatego tym akurat w domu zajmuje się żona. Pod tym względem się uzupełniamy – śmieje się. To żona jest jego największym krytykiem. - Najważniejszą nagrodą dla mnie jest to, że moje dania podobają się i smakują innym, a przede wszystkim mojej żonie – mówi. Ale nagrodą dla niego jest samo spędzanie czasu w kuchni. - Relaksuję się wtedy, na chwilę mogę zapomnieć o wszystkich problemach – zauważa.
Blogi Pawła Skiby z Pszczyny dostępne są pod adresami: mechanikwkuchni.blogspot.com oraz mechanikgrilluje.blogspot.com.
pako