Kura robi niezłe jaja
Powiat | 06.04.2015, 09:41 |
Boże Narodzenie bez choinki nie może się odbyć. Św. Mikołaj bez czerwonego kostiumu już nie jest św. Mikołajem. Tak samo w Wielkanoc nie może zabraknąć jaj!
Średnio waży 60 g i dostarcza 85 kalorii, 7,5 g białka, 6 g tłuszczu i 0,5 g węglowodanów. Jest nieocenione w diecie kulturystów, w kuchni każdej prawdziwej gospodyni domowej, bez niego nie mogą żyć miłośnicy jajecznic czy omletów. Jajo, choć małe i niepozorne, od lat jest przedmiotem rozważań badaczy czy filozofów. Bo do dziś nie wiadomo, co było pierwsze: kura czy jajo?
Jedno jest pewne – prawdziwa Wielkanoc bez jaj nie istnieje. I nie chodzi wyłącznie o te jaja w lany poniedziałek, a o całe świąteczne tradycje i zwyczaje. Najmłodsi z wypiekami na twarzy ozdabiają jaja kolorowymi wzorami, malowidłami, ci starsi zanoszą jaja w koszyku wielkanocnym do poświęcenia. Bo jajko ma symbolizować nowe życie, jak zmartwychwstanie Jezusa, które w Wielkanoc obchodzimy. Najstarsi też nie wyobrażają sobie świąt bez jajek, i to żadnych świąt. Bo co to za ciasto (a szczególnie świąteczne) bez jajek?
A w tle osławionych jaj są one – równie niepozorne kury, najpowszechniejsze producentki jaj. Produkują je na wielkich fermach czy przydomowych gospodarstwach. Odwiedziliśmy Annę Madeję z Frydku, przewodniczącą miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. Przy domu prowadzi niewielką hodowlę kur niosek. Jak mówi roboty przy nich dużo nie ma. - Kura zje wszystko, z reguły resztki z obiadu czy chleb. Musi mieć zboże, bo lubi zboże. Nie można dawać im za dużo pszenicy, bo zrobią się za tłuste – zauważa.
Przy takiej „diecie” porządna kura powinna znieść jedno jajko dziennie. To młoda, bo stara znosi mniej. Na Wielkanoc, kiedy jajek potrzeba więcej Anna Madeja karmi kury lepszym chlebem i efekt od razu nieco lepszy. W zimie produkcja spada. Można byłoby temu zapobiec, dając paszę. - Nie daję, bo chcę mieć zdrowe jajka. Pasza wiadomo – to już jest sztuczne. Jajka z kur tak karmionych są na fermach i w sklepach. Wolę te naturalne. Kura na wolnym wybiegu zje to, co chce i dlatego jest zdrowa – podkreśla. Jest nawet odmiana kur, tzw. zielone nóżki, które jedzą głównie to, co wydłubią z ziemi, przede wszystkim robaki. Przewodnicząca KGW z Frydku ma u siebie nawet kurę, która znosi zielone jajka. - W smaku nie ma różnicy, ale te zielone nie mają cholesterolu. No i na święta nie trzeba ich malować, bo już są kolorowe – śmieje się. Zielono jajko jest zdrowsze, ale i droższe. Kosztuje ok. 3 zł, przy zwykłym, które kosztuje ok. 70 gr.
A jak poznać, czy jajko jest z kury, która jadła paszę? - Po żółtku. Kupne są czerwone, a te swojskie są blade. Ale jak zrobi się z nich biszkopt, to jest bardzo fajny, żółciutki. A z jajek ze sklepu biszkopt robi się blady – podaje przykład. Jej dzieci jajka uwielbiają, bo wiadomo – swojskie smakują lepiej. Na twardo, jajecznica, omlet, na miękko – pod każdą postacią.
Anna Madeja mówi, że z reguły jajka są do południa. Ze swoimi kurami rozmawia, codziennie rano się z nimi wita. Bo jak się ma takie podejście, to i kura chętniej znosi jaja. Jeszcze jakiś czas temu toczono spory, czy jajka są w ogóle zdrowe i w jakiej ilości. Dziś Światowa Organizacja Zdrowia dopuszcza spożywanie do 10 sztuk tygodniowo, z wyjątkiem osób z podwyższonym cholesterolem. Gospodyni z Frydku wątpliwości nie ma. - Jajka są bardzo dobre i bardzo zdrowe – zachęca. A jak ktoś nie podziela tego zdania to przynajmniej w Wielkanoc będzie miał okazję, by się spróbować do tego przekonać.
pako