Fit, bo walczy o piękne ciało. Matka, bo mama dwójki. Wariatka, bo tak wyszło.

Fit Matka Wariatka przywraca wiarę w siebie

Pszczyna27.08.2016, 11:10

Jest połączeniem walecznej żołnierz O'Neil, z filmu z Demi Moore, z Bridget Jones w umorusanej czekoladą wygniecionej piżamie – tak pisze o niej jedna z kobiet, która miała okazję ją bliżej poznać.

Fit Matka Wariatka mieszka w Pszczynie. Jej profil na Facebook'u polubiło już ponad 75 tys. osób! Nazywa się Joanna Kajstura, jest trenerką personalną i licencjonowaną instruktorką sportów siłowych w dziedzinie kulturystyki. W Pszczynie otworzyła jednoosobową siłownię, którą nazwała Kopalnią Odkrywkową. Być może dlatego, że odkrywa dla odwiedzających ją kobiet nowe życie i wydobywa z nich nowego ducha.

„Ta kobieta łamie wszelkie stereotypy związane z pojęciem słowa „fit". Jest jedyna w swoim rodzaju. I ją i mnie niezmiernie to dziwi, ale i sprawia radość, gdy widzi się, że ludzie kochają normalność”.

- Staram się promować normalność, czyli pokazać ludziom, przede wszystkim kobietom, że można być szczęśliwą nie popadając w skrajności. Chodzi o to, żeby się nie skupiać tak bardzo na tym, co przekazują nam media o zdrowym odżywianiu: odrzućmy wszystko, co nie ukrywajmy daje jakieś szczęście w życiu. Nie trzeba jedząc tylko zdrową żywność i przebywając 5-6 godzin w tygodniu na siłowni przy okazji być smutnym człowiekiem – wykłada swoje credo Fit Matka Wariatka. Sama pali papierosy, lubi wypić drinka, zje pizzę i czekoladę. - Przychodzi do mnie taki człowiek po pół roku uczestnictwa w zajęciach na siłowni i specjalistycznej diecie i okazuje się, że nie ma żadnego efektu. Jest smutny i przybity. Ja pokazuję, że najważniejsze jest racjonalne podejście do odżywiania, czyli jemy wszystko na co mamy ochotę, ale w granicach rozsądku. Po prostu się nie obżeramy. Wychodzę z założenia, że jeśli mam na coś ochotę i moje ciało się tego domaga, to ja go słucham – dodaje Joanna Kajstura.

„A może jej niezwykłością jest właśnie to, jak działa na człowieka, z którym rozmawia. Jest najzwyklejszą trenerką personalną jaką znam i najbardziej niezwykłą motywatorką jaką znam”.

Ma prawie 40 lat i figurę 20-latki. - Trzeba jeść regularnie, nie dopuszczać do uczucia głodu. I przynajmniej trzy godziny w tygodniu poświęcić na jakieś ćwiczenia, niekoniecznie wykonywane na siłowni. I tyle, cała filozofia – mówi Fit Matka Wariatka.

Przychodzą do niej kobiety w wieku od 24 do 54 lat, ale także mężczyźni między 30. a 47. rokiem życia. Chcą być „fit”, ale nie wychodzi im to. Bo co to tak naprawdę znaczy być „fit”? - To pojęcie jest trochę wyświechtane. Dla ludzi najczęściej „fit” oznacza to, że człowiek się odżywia super zdrowo, nie pali, nie pije alkoholu. Jest jakby odczłowieczony, bo chce być „fit”. Ja uważam, że „fit” jest pojęciem odnoszącym się bardziej do ducha niż do ciała – mówi Joanna Kajstura.

Motywacja. Ta jest najważniejsza. Na początku celem najczęściej jest zrzucenie wagi, poprawienie wyglądu brzucha, pozbycie się celulitu (u panów chodzi o brzuszek i zbudowanie klatki). Ale na końcu to nie ciało, a stan ducha prowadzi do szczęścia. - Obserwuję, jak kobiety zmieniają się z treningu na trening, jak zmienia się ich poczucie wartości. To, że zmieniają się fizycznie, nie jest dla mnie żadną rewelacją, bo wiem, że tak ma być. Największą satysfakcją jest to, że mogę widzieć, jak zmieniają się psychicznie. Mam klientkę, która choruje na stwardnienie rozsiane. Nigdy wcześniej z kimś takim nie miałam okazji pracować. Na początku było nam ciężko. Ale teraz, już po roku ćwiczeń, niesamowite jest, jakie ta kobieta poczyniła postępy. W ciągu tego roku nie miała nowego rzutu choroby – mówi Joanna Kajstura.

„Nie chodzi przecież tylko o pójście na siłownię. Chodzi o podejście do życia, do sportu, który daje mnóstwo radości i jest świetną odskocznią od codziennych problemów i zmartwień. To najlepsze lekarstwo. Tego nauczyła mnie Asia”.

Na sali jest tylko ona i jej klientka. Całkowita prywatność. Nikt na nikogo nie patrzy, nikt nikogo nie ocenia. - Często są jednak takie momenty, kiedy przekraczam granicę prywatności drugiej osoby, bo muszę dotknąć, podejść, przesunąć, poprawić. Musimy mieć do siebie zaufanie – mówi Fit Matka Wariatka. Po przełamaniu barier treningi ruszają pełną parą. Fit Matka Wariatka nie owija w bawełnę – treningi są ciężkie. - Daję mocny wycisk, ale to dlatego, że wiem z doświadczenia, że jeżeli mamy ćwiczyć trzy razy w tygodniu i nie robimy nic innego, to ja tutaj przez tę godzinę muszę organizm tak mocno podkręcić, żeby on do kolejnego treningu nadal spalał kalorie. Treningi są ciężkie, ale bardzo wciągające. A efektem są takie metamorfozy, które – przepraszam za wyrażenie - „urywają dupę” - mówi dosadnie Joanna Kajstura.

Metamorfozy kobiet, które zaufały Fit Matce Wariatce można obejrzeć na jej facebook'owym profilu.

jack

T G+ F

Zobacz także

3. bieg Śladami Żubra już w sobotę
3. bieg Śladami Żubra już w sobotę
Pobiegnij dla
Pobiegnij dla "Zameczku" w Rudołtowicach. Zapisy trwają
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony

Komentarze:

zawiedziona 2018-02-12 godz. 23:18
potwierdzam Byłam przeżyłam to samo i odradzam wszystkim Turnusy u tej pani
zdegustowana 2018-02-12 godz. 22:53
Treść została wysłana do moderatora, ponieważ jest niezgodna z regulaminem portalu.
OSZUKANA 2018-02-12 godz. 22:01
Treść została wysłana do moderatora, ponieważ jest niezgodna z regulaminem portalu.
Była fanka 2018-02-12 godz. 20:51
https://f.kafeteria.pl/temat/f1/fit-matka-wariatka-opinie-o-cwiczeniach-p_6977143/22
naiwna 2017-10-01 godz. 15:27
Joanna Kajstura nabiła w butelkę swoje fanki Zorganizowała turnusy na Teneryfie Obiecywała za 200 euro raj na ziemi a zgotowała im piekło Wiem bo byłam widziałam przeżyłam ,,,,Na transmisjach opowiadała jak to dobrzy ludzie z serca oddali za darmo w użytkowanie dom na Teneryfie I ona Joanna postanowiła sie poświecić zostawic dom rodzine i podarowac to miejsce kobietą -jej fankom Że będa jadły i piły do woli owoce woda posiłki soki wszystko pod dostatkiem !Cudowny basen !Atmosfera spokoju i sielanki !!Nic tylko przylatywać!!! Kobiety miał 24 godz na wykupienie biletu ,,, Cóż zastały na miejscu cięzko ubrać w kulturalne słowa ..... chamska naburmuszną babe która traktowała je jak zło koneczne Wyzwiska i wyśmiewne teksty były codziennościa Lodówka świeciła pustkami ( ser szynka konserwowa jajka ) A prośba o dokupienie ciemnego pieczywa skwitowana TO PRODUKT GÓRNOLOTNY ZARAZ MI TU Z KALAMARMI WYJEDZIECI ,,,,,,To nie koniec koszmaru W basenie nie było wody bo ajk sie okazało władze miasteczk go zamkły ze wzgl na zły stan techniczny ....Joanna Kajstura pod osłona nocy szła i zakręcała zawór aby woda z oceanu którą zasilany był basen nie uciekała Narażała tym samym kobiety na niebezpieczeństwo ,Dalej wymieniając turnusy nie zostały nigdzie zgłoszone Nie odprowadziła podatku Nie przygotowała pisemnej oferty ani potwierdzeń wpłaty pieniędzy !!! Najlepszy jednak numer był jeśli chodzi o rzekome z serca użytkowanie domu LA META Właścielem okazał sie producent jej obrzydliwego BIO FITU !!!!!!TO BYŁ BIZNES !!!! ONA MU TWARZ DO ODŻYWEK A ON JEJ DOM !!!I PODWÓJY ZYSK!! A naiwne kobiety karmiła opowieścia o darmowym uzytkowaniu LA METY z miłości do bliźniego Kolokwialnie mówiąć WYDYMAŁA SWOJE FANKI .......Wszystkie niepochlebne wpisy usuwa szykanuje i za wszelką cene ukryć prawde !!!! Po prostu obłęd .....pozdrawiam
treść:
autor:

SQL: 18