Zmarł po tym, jak skoczył ze słupa wysokiego napięcia
Golasowice | 09.06.2015, 11:17 |
Wczoraj policjanci z Pszczyny i Jastrzębia-Zdroju oraz strażacy i lekarze pogotowia ratunkowego interweniowali w Golasowicach w związku ze zgłoszeniem podjęcia próby samobójczej przez młodego mężczyznę. Jak się okazało, 30-letni desperat z Wodzisławia Śląskiego wszedł na słup wysokiego napięcia. Niestety, nie czekając na rozpoczęcie rozmowy z negocjatorem, bez uprzedzenia, skoczył z ponad 20 metrów wysokości. Zmarł po przewiezieniu do szpitala
Do tragicznego wypadku doszło w Golasowicach (gmina Pawłowice). Cała akcja rozegrała się między godz. 16.00 a 17.00. Pierwsi odebrali zgłoszenie policjanci z jastrzębskiej jednostki. Po przybyciu na miejsce potwierdzili otrzymaną informację i rozpoczęli rozmowy z desperatem.
Mężczyzna wypowiadał się nielogicznie i nieskładnie, a do tego nie chciał zejść ze słupa, tłumacząc swoją decyzję problemami osobistymi. Wyraźnie akcentował, że chce skoczyć. W pewnym momencie złapał się nawet przewodów wysokiego napięcia.
Wcześniej jednak, poinformowane o całym zdarzeniu służby, zadbały o odcięcie w tym miejscu dopływu prądu, co powodowało, że desperatowi nic nie zagrażało. Po namowach interweniujących strażaków i policjantów z powrotem wszedł na słup i zszedł nieco niżej.
Wówczas strażacy podjęli decyzję o rozłożeniu skokochronu. Niemalże w tym samym momencie mężczyzna ponownie wspiął się na wysokość 20 metrów. W międzyczasie o wszystkim poinformowano dyżurnego pszczyńskiej komendy i policyjnego negocjatora. Ten, będąc w stałym kontakcie z policjantami instruował ich, jak uspokoić i nakłonić do zejścia desperata.
Niestety, 30-latek w pewnym momencie bez jakiegokolwiek uprzedzenia wszedł na szczyt słupa i rzucił się w dół. Został zabrany przez pogotowie do szpitala. Upadek z tak dużej wysokości okazał się jednak dla niego śmiertelny. Policjanci z komisariatu w Pawłowicach ustalają teraz, co było powodem targnięcia się na swoje życie przez tak młodego człowieka.
KPP Pszczyna
pako