Lech Majewski opowiedział dziś podczas sesji Rady Miejskiej o swoim nowym projekcie

Znany reżyser chce kręcić film w Pszczynie. Gmina da pieniądze?

Pszczyna10.12.2015, 18:44, aktualizacja: 11.12.2015, 09:04

Lech Majewski, utytułowany reżyser filmowy i teatralny kręci kolejny film. Czy część zdjęć realizowanych będzie w Pszczynie?

Lech Majewski kręci filmy na całym świecie. W Hollywood współpracował m.in. z Viggo Mortensenem, Benicio Del Toro, Willemem Dafoe, Courtney Love. Jego filmy były wielokrotnie nagradzane podczas międzynarodowych festiwali. Film „Wojaczek” Międzynarodowa Federacja Klubów Filmowych uznała za Najlepszy Niezależny Film Europejski roku 2000, „Ogród rozkoszy ziemskich” z 2003 r. otrzymał Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Rzymie. Krytycy mocno chwalili jeden z jego ostatnich filmów pt. „Młyn i krzyż”, w którym zagrał m.in. Rutger Hauer. Obraz trafił do ponad 70 państw na całym świecie. To tylko część jego wyróżnień i sukcesów.

Reżyser realizuje właśnie kolejny film. W czwartek pojawił się na sesji Rady Miejskiej w Pszczynie, by opowiedzieć o tym projekcie. - To mityczna historia najbogatszego człowieka na świecie zestawiona z archaiczną legendą Indian. Część indiańska ma być kręcona w USA, w stanie Utah. Część związaną z multimiliarderem mamy kręcić na Śląsku, m.in. dzięki wykorzystaniu różnych wnętrz, które tu są. Już kręciliśmy w pałacu w Książu, planujemy zdjęcia w zamku w Pszczynie – opowiadał Lech Majewski. Obraz ma być koprodukcją amerykańsko-polską, składającą się częściowo z ruchomych animacji, a częściowo z tradycyjnie nakręconych scen.

Majewski, który urodził się w Katowicach i w dzieciństwie sporo czasu spędził właśnie w Pszczynie, zwrócił się do gminy z prośbą o pomoc finansową przy realizacji filmu. - Budżet mamy bardzo ograniczony. Reprezentuje nas duża, światowa firma PR. Ten film kupiony będzie przez mnóstwo krajów, będzie reklamowany na całym świecie. Fakt, że przyjechałyby tu gwiazdy i Pszczyna byłaby godnie reprezentowana w tym filmie wydaje mi się niezwykle cenny – zachęcał.

O jakie kwoty chodzi? Jak mówi nam zastępczyni burmistrza Pszczyny, Barbara Sopot-Zembok w grę wchodzą trzy pakiety sponsorskie. Najtańszy kosztuje 80 tys. zł, droższy – 150 tys. zł, a najdroższy – 200 tys. zł. - Od wybranego pakietu zależałoby, jak gmina Pszczyna byłaby promowana w tym filmie – przyznaje. Zauważa, że przy obecnych możliwościach finansowych gminy ciężko znaleźć odpowiednie środki, choć projekt jest jej zdaniem bardzo ciekawy. - Zastanawiam się nad sposobami przyciągnięcia innych osób do tego przedsięwzięcia. Może w przyszłym roku uda się wygospodarować jakieś środki. Tym bardziej, że Lech Majewski jest naprawdę uznanym artystą – mówi B. Sopot-Zembok.

Póki co, radni tej idei przychylni nie są. Pomysł dofinansowania filmu negatywnie zaopiniowały Komisja Spraw Społecznych oraz Komisja Gospodarki Rady Miejskiej. 

 

Reklama

pako

T G+ F

Zobacz także

Kino rosyjskie w PKF
Kino rosyjskie w PKF
Znany, aresztowany polski reżyser
Znany, aresztowany polski reżyser
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"

Komentarze:

DDD 2015-12-11 godz. 11:54
40 tysięcy na choinkę było.... A na promocje nas nie stać? Reklama w TV kosztuje o niebo więcej.
grzegorz 2015-12-11 godz. 08:05
Maga. Może jednak tym razem radni dobrze myślą. Jeśli jak piszesz filmy Majewskiego są z tych ambitnych, to znaczy, że nie docierają do bardzo dużej widowni. Jeśli nie docierają do bardzo dużej widowni, to znaczy, że zysk z promocji miasta w filmie, może być znikomy. Co innego, gdyby to była produkcja pokroju "Ojca Mateusza", która co tydzień dociera do ogromnej rzeszy widzów. Przy okazji pokazuje co rusz to inne ciekawe miejsca w Sandomierzu i okolicy. To jest promocja miejsca. Obawiam się, że w filmie Majewskiego nie byłoby takiej możliwości, stąd taka a nie inna decyzja radnych. I nie ma co się tu dziwić czy oburzać. To zwykła decyzja biznesowa. Z gatunku, ile wydam i co za to będę miał.
Maga 2015-12-10 godz. 22:12
Nie dziwi mnie postawa radnych. Przecież oni nie znają filmów Majewskiego - za ambitne. Nie wykorzystają tej szansy promocji, bo żyja swoim zaściankiem i liczeniem dziur w drogach. Smutne!
treść:
autor:

SQL: 19