Wszystko ma swoją historię...
15.04.2006, 13:48 |
Region
Za nami niedziela palmowa, wielkie porządki. Dzisiaj tradycyjnie idziemy do kościoła ze święconką. Przed nami świąteczne śniadanie, wyglądanie zajączka i lany poniedziałek. Tradycje stare jak świat, skąd się jednak wzięły? Dlaczego to zajączek przynosi prezenty, a nie baranek? Specjalnie dla Państwa odpowiadamy na pytanie, skąd się wzięły wielkanocne zwyczaje. Zaglądniemy też do świątecznego koszyka, którego zawartość nie jest przypadkowa, a każda rzecz ma znaczenie symboliczne.
Baranek
Zwyczaj stawiania na wielkanocnym stole baranka wprowadził w XVI wieku papież Urban V. Według nakazów starotestamentowych był zwierzęciem ofiarnym, składanym Jahwe. Tradycja chrześcijańska utożsamiła baranka z ofiarna męką Jezusa. Dzisiaj mało kto piecze baranka w domu. Najczęściej jest z ciasta chlebowego, cukru lub marcepana. Ważne jednak, by miał na sobie chorągiewkę – symbol triumfu i zmartwychwstania Chrystusa.
Jajko
Jest symbolem wiosny i nowego życia. Najstarsze pisanki liczą sobie ponad 5000 lat, zaś najstarsza polska pisanka sięga X wieku. . Jak podaje legenda, kamienie, którymi ukamienowano św. Szczepana, zamieniły się w czerwone jajka. Istnieje tez podanie, jakoby Maria Magdalena zapoczątkowała wielkanocny zwyczaj malowania jaj. Na wieść o zmartwychwstaniu Jezusa pobiegła do domu i zauważyła, że wszystkie jajka, które miała z sobą w misie zabarwiły się na czerwono. Kiedy podarowała je apostołom, zamieniły się w ptaki. Od najdawniejszych czasów przypisywano jajkom właściwości magiczne. Miały zapewnić urodzaj i ochronić ludzi od chorób i nieszczęść Utożsamianie jajek z magicznymi praktykami spowodowało, że Kościół dopiero po 200 latach wprowadzenia wiary chrześcijańskiej można je było spożywać w Wielkanoc. Musiały jednak zostać wcześniej „odkażone”, czyli poświęcone. Z czasem jajko uznano za symbol Zmartwychwstania. Świąteczne jajka istnieją pod wieloma nazwami, zależnymi od techniki zdobniczej (kraszanki, pisanki, malowanki, rysowanki, a nawet naklejanki).
Chrzan
Na Śląsku wkładano chrzan do koszyczka, by potem zjeść go na pamiątkę męki Jezusa.
Chleb
Bochenek jest symbolem sytości, dostatku i błogosławieństwa bożego. Wielu świętych, Benedykt czy Paweł, otrzymywało chleb od ptaków jako znak łaski. Samo dzielenie się chlebem oznacza gościnność i przyjaźń.
Sól
Jest według tradycji żydowskiej symbolem Przymierza Jahwe ze swoim ludem. Według praw Starego Testamentu ofiary składane Bogu powinny zawierać sól. Chrystus w kazaniu na Górze nazwał Apostołów „solą ziemi". Dzięki swoim właściwościom konserwującym symbolizuje czystość, niezmienność i świętość.
Zajączek
Zwierzę to jest szczególnie kojarzone z Wielkanocą przez dzieci, bo to jego zadaniem jest podrzucenie prezentów. Aby ustalić, dlaczego zając stał się symbolem tych świąt, trzeba by cofnąć się do czasów pogańskich. Tam zając ucieleśniał płodność oraz radość. Gorzej miał się szarak w chrześcijańskich krajach, gdzie po prostu nim gardzono. Zwiastował nieszczęście, a do tego był utożsamiany z tchórzostwem. Dopiero Biblia dowartościowała biedne zwierzę, stawiając go na równi z mędrcami. Po dziś dzień zajęcza łapka traktowana jest przez aktorów jako talizman. Zajączek jest dla nas kulturowo obcy. Jedynym regionem, skąd przykicał na resztę kraju, jest najprawdopodobniej Śląsk. To tutaj już początkiem XX wieku dzieci bawiły się w „zajączka”, czyli szukały ukrytych w najróżniejszych miejscach prezentów. Chociaż szukały jajek, kicały przy tym jak zajączki i ku temu wytłumaczeniu skłaniają się etnografowie.
Lany poniedziałek
Zwany inaczej „lejkiem” lub śmigusem-dyngusem. Pierwsze o nim wzmianki sięgają XV wieku. Wtedy śmigus i dyngus stanowiły dwa odrębne obyczaje. Pierwszy związany był z oblewaniem kobiet wodą i smaganiem rózgami po łydkach. Drugi był określeniem na chodzenie po datki. Zwyczaj ten występuje po dziś dzień w całej Słowiańszczyźnie. Podobnie jak jajko, woda ma znaczenie magiczne, oczyszczające. W tradycji chrześcijańskiej interpretowano śmigus-dyngus jako pamiątkę po chrzcie Polski. Niegdysiejsze wiadra zastąpiły sikawki w kształcie jajek lub mniej bezpieczne pistolety na wodę. Kiedyś kawalerowie oblewali panny, te zaś chętnie się temu poddawały, co świadczyło, że cieszą się sympatią. Dzisiaj podchodzimy do tego z mniejszym entuzjazmem. Chyba, że sami mamy ochotę kogoś zdybać i zmoczyć. Przed oblaniem nie ma się po co wzbraniać, bo może oznacza to, że spotka nas szczęście lub komuś wpadliśmy w oko.
(źródło:Gazeta Pszczyńska, fot. internet)
Infopres