Wciąż szukają swego miejsca

Pszczyna

Pszczyńskie Koło Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym chce z pieniędzy Unii Europejskiej wybudować nową placówkę dla podopiecznych ze schorzeniami psychofizycznymi. Poszukiwania działki pod budowę trwają już od trzech lat. Na drodze do utworzenia upragnionego ośrodka, Stowarzyszenie wciąż napotyka nowe przeszkody, w dodatku podrzucane z najmniej oczekiwanej strony.

W budynku przy ul. Antesa w okropnej ciasnocie pracuje 30 specjalistów, są pomieszczenia administracji i kuchnia, ledwie wystarcza miejsca dla 45 podopiecznych, dzieci i młodzieży. Osoby ze złożoną niepełnosprawnością psycho- fizyczną spędzają tam niemal cały dzień. Placówka odciąża rodziców tych dzieci, którzy są już starsi i nie mają siły, by zająć się swoim dzieckiem. Niektórzy podopieczni wymagają pomocy przy każdej życiowej czynności. Dramatycznie brzmią słowa rodziców, mówiących, że lepiej by ich upośledzone dzieci umarły przed nimi, bo nikt nie będzie mógł się nimi zająć. Między innymi dla tych osób Stowarzyszenie chce wybudować ośrodek całodziennej opieki nad upośledzonymi umysłowo i fizycznie w każdym wieku. W tym roku, marzenia o nowej placówce muszą wreszcie się spełnić, bo w przeciwnym razie, pieniądze z Unii przepadną.

- W parterowej zabudowie powstałby kompleks budynków, ścieżki rowerowe, mały park. Chcemy stworzyć też mini zoo, by nasze dzieci nauczyć miłości do zwierząt - mówi Krystyna Fuławka, przewodnicząca Zarządu Koła PSOUU w Pszczynie.

Stowarzyszenie miało dostać od gminy działkę w Piasku, wielkości 1 ha. Radość z przyznanej za przysłowiową „złotówkę” ziemi nie trwała długo- z różnych powodów Stowarzyszenie nie może jej teraz dostać. Wydawało się, że nic już w sprawie budowy nie ruszy, ale Urząd Miasta zaoferował działkę przy ulicy Dobrawy w Pszczynie. Sąsiaduje z terenem Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego.

Z tego powodu na linii Stowarzyszenie – proboszcz Józef Marek zaistniał - delikatnie mówiąc - konflikt interesów. Ksiądz od dawna zabiega w Urzędzie Miasta, by przyznano mu te tereny. Pierwotnie dążył, by zabezpieczono je pod budowę cmentarza, ale projekt spotkał się ze sprzeciwem Sanepidu. - Na razie nie będę komentować całej sprawy, Nikt mnie nie powiadomił o jakiejkolwiek decyzji dotyczącej tej działki - powiedział nam w rozmowie telefonicznej ks. prob. Józef Marek.

Nieoficjalnie wiemy, że ksiądz proboszcz nie chciał spotkać się z burmistrzem i kierownictwem Stowarzyszenia, by wyjaśnić całą sytuację, choć już od 10 lat organizuje dla niepełnosprawnych msze, wspiera duchowo zarówno rodziców jak i pracowników ośrodka. Stowarzyszenie nie chce określać sytuacji jako „konfliktowej”. Uważa, że ksiądz ma prawo mieć swoje plany dotyczące tej działki. - Nie chcemy swoimi, być może pochopnymi decyzjami, stracić zaufania proboszcza. Nie chcemy z nikim walczyć, nie mamy wrogów i nie możemy sobie pozwolić na to, by ich mieć. Dla dobra naszych dzieci - mówi Fuławka.

Stowarzyszenie już myśli o zmianie działki na inną, jednak obawia się, że zbyt roszczeniowa postawa wobec miasta może ich pomysłowi tylko zaszkodzić. Jednak wbrew obawom Stowarzyszenia, inicjatywa budowy ośrodka cieszy się dużym poparciem władz miasta. - Czekamy tylko na deklarację Stowarzyszenia, czy działka przy ul. Dobrawy nie jest zbyt mała na ich plany. Możemy znaleźć na budowę ośrodka większą działkę. Jest kilka, które mogłyby się nadawać, ale wszystko zależy od planów zagospodarowania przestrzennego- zapewnia Sławomir Kowalski, wiceburmistrz Pszczyny. 

Infopres