Ten wstrząs to nie był żaden wymysł
Goczałkowice-Zdrój | 05.08.2016, 10:16 |
Zainstalowany 13 lipca w budynku Urzędu Gminy Goczałkowice-Zdrój sejsmograf odnotował już dwa wstrząsy na terenie tej miejscowości.
Wstrząsy o słabej sile odnotowano w niedzielę, 24 lipca oraz w sobotę, 30 lipca. - Otrzymaliśmy już raporty z Górnośląskiej Regionalnej Sieci Sejsmologicznej. W ocenie naukowców te dwa wstrząsy były o niewielkiej sile, ale mogły być odczuwalne na powierzchni – informuje Maria Ożarowska, sekretarz gminy Goczałkowice-Zdrój.
Przypomnijmy, że potrzeba pomiaru wstrząsów w Goczałkowicach-Zdroju zrodziła się w maju tego roku, kiedy to 16 maja wielu mieszkańców odczuło silny wstrząs na powierzchni ziemi. Wstrząs wystąpił po raz pierwszy i miał charakter lokalny. Mieszkańcy podejrzewają, że przyczyną wstrząsu mogła być działalność czechowickiej kopalni „Silesia”, która wydobywa węgiel pod Goczałkowicami. Problem w tym, że tamtego dnia żadne czujniki sejsmiczne – zlokalizowane w najbliższych kopalniach, ani Okręgowy Urząd Górniczy, Wyższy Urząd Górniczy, jak i Główny Instytut Górnictwa nie odnotowały wstrząsu pochodzenia górniczego. Do tego PG „Silesia” oficjalnie jest uznana jako kopalnia eksploatującą pokłady niepowodujące wstrząsów. Majowe zdarzenie ciągle pozostaje zagadką.
- Faktem jest jednak, że nie było to jednorazowe zjawisko. Jakaś przyczyna tych wstrząsów jest. Mamy teraz dokument i dowód potwierdzający wstrząsy. Temat jest rozwojowy i wymaga rozmów ze specjalistami w tym zakresie – dodaje Maria Ożarowska.
Sejsmograf zainstalowany w Goczałkowicach-Zdroju jest własnością Zakładu Geologii i Geofizyki w Głównym Instytucie Górnictwa w Katowicach. Goczałkowice-Zdrój zostały włączone do programu badań w ramach Górnośląskiej Regionalnej Sieci Sejsmologicznej.
jack