Tak Cię zapamiętamy

13.03.2013, 12:36

Pszczyna

Wiadomość o śmierci Agnieszki Wojtali, wieloletniej dziennikarki i redaktorki Gazety Pszczyńskiej” poruszyła wielu. Oto kilka wspomnień...


Marcela Grzywacz, redaktor naczelna „Gazety Pszczyńskiej”: Bez Ciebie nic nie będzie takie samo
Zaczynałyśmy pracę w „Gazecie Pszczyńskiej” w tym samym czasie, na przełomie czerwca i lipca 2005 r. Ty tuż po studiach polonistycznych, ja skończyłam właśnie drugi rok na tym samym kierunku. Nie miałyśmy pojęcia o pracy w mediach, ale bardzo chciałyśmy jej skosztować. Wtedy nawet przez myśl nam nie przeszło, że za pół roku to na naszej głowie będzie cała Gazeta, że nie będziemy miały się od kogo uczyć, kogo poradzić, że będziemy musiały stawiać na nogi tytuł, który tracił zaufanie Czytelników, uczyć się wyłącznie na własnych błędach.

To ja zostałam redaktor naczelną, ale nigdy nie podołałabym tej funkcji, gdyby nie Twoje wsparcie. Agnieszko, mogłam na Ciebie liczyć o każdej porze dnia i nocy. A pierwsze lata to było mnóstwo nieprzespanych nocy. Pisałyśmy teksty do 4.00 nad ranem, ciągle miałyśmy włączony komunikator gg i konsultowałyśmy wszystkie wątpliwości. Chciałaś być wtedy na każdej imprezie, relacjonować każde wydarzenie, które działo się w naszym powiecie. Wszystko było dla Ciebie takie fascynujące, zarażałaś mnie swoją energią i optymizmem. Miałaś niesamowity dar zjednywania sobie ludzi. Potrafiłaś znaleźć wspólny język z każdym. Nigdy też nikogo nie skrzywdziłaś ani nie obraziłaś. Choć nieraz strasznie ktoś lub coś Cię zdenerwowało, gdy pisałaś tekst, łagodziłaś swoje tezy, bo nie potrafiłaś nikogo otwarcie skrytykować.

W najgorszym koszmarze nie mogłabym przewidzieć, że dojdzie do chwili, kiedy Cię zabraknie. Do chwili, w której biurko zawsze sąsiadujące z moim będzie puste. Że będę się wychylać zza monitora, by się poradzić, a Ciebie tam nie będzie.
Mój ból jest jednak niczym w porównaniu z tym, o czuje Twoja Rodzina, Twoi Najbliżsi. Ci, których tak bardzo kochałaś, o których opowiadałaś nam każdego dnia.

Uwielbiałaś ironiczne żarty, a spieranie się z Tobą wymagało wspięcia się na wyżyny. Intelektualistka z krwi i kości. Ale też spory z Tobą zawsze były na merytoryczne argumenty i zawsze wychodziło z nich coś lepszego niż było to w pierwotnej wersji. Naprawdę będzie mi brakować spierania się z Tobą. A jednocześnie miałaś do siebie spory dystans. Nie zapomnę, jak całkiem niedawno zadzwoniłaś do mnie śmiejąc się do rozpuku. Gdy trochę się uspokoiłaś, opowiedziałaś, że wyszłaś z redakcji i poszłaś po samochód na parking przy ul. Chrobrego. Powoli zaczęłaś wpadać w panikę, bo nie mogłaś go znaleźć. Wtedy przypomniałaś sobie, że zaparkowałaś przy zagrodzie żubrów. Pobiegłaś tam, ale też nie znalazłaś do samochodu. Bo stał naprzeciwko wejścia do redakcji…

Przez wszystkie te lata byłaś nie tylko moją koleżanką z pracy, ale kimś znacznie więcej. Kimś, komu mogłam powierzyć największą tajemnicę, poprosić o radę. A pomocy nigdy nikomu nie odmówiłaś. Problemami innych przejmowałaś się tak, jak swoimi.

Mówi się, że nie ma osób niezastąpionych. Nieprawda. Bez Ciebie nic nie będzie już takie samo… Dziękuję Ci za to, że mogłam Cię poznać i że mogłam z Tobą pracować. To był dla mnie zaszczyt.

Łukasz Majorowski, pracownik Urzędu Gminy w Suszcu:
Moje wspomnienie związane z Agnieszką dotyczy „Dni Suszca” sprzed kilku lat, kiedy jeszcze nie znałem osobiście Agi. Robiła ona wtedy zdjęcia na tej imprezie i przygotowywała reportaż do „Gazety Pszczyńskiej”. Widząc, że ja też robiłem zdjęcia i mam na piersi identyfikator Urzędu Gminy Suszec, podeszła i zapytała czy będę do końca imprezy robił zdjęcia, bo jeśli tak to ona ma wielką prośbę o ich przesłanie (nie mogła być cały dzień w Suszcu, bo w jednej z gmin w tym samym dniu odbywała się „konkurencyjna” impreza). Zgodziłem się i poprosiłem ją o adres mailowy, na który mam posłać zdjęcia. Zaczęła szukać w pośpiechu swojej wizytówki, ale nie mogła znaleźć. Wyciągnęła więc z torby pierwszą z brzegu wizytówkę i na odwrocie napisała mi maila. Przed wręczeniem spojrzała na wizytówkę i zobaczyła co znajduje się na pierwszej stronie. Widniał tam adres i telefon do… szkoły rodzenia. Wybuchnęliśmy śmiechem, a Aga powiedziała jeszcze: „Weź, przyda Ci się kiedyś”. Taką Agnieszkę zapamiętam – zawsze uśmiechniętą, radosną, z dużym poczuciem humoru. Cały czas mam tę wizytówkę…

Zarząd oraz Członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Woli:
Agnieszkę poznaliśmy podczas jubileuszu, przyjechała, żeby napisać o 150-leciu straży, sympatyczna, uśmiechnięta, rozmowa bardzo szybko ze służbowej przerodziła się w zwykłą, przyjacielską. Została „nasza Agunią. Bardzo często się spotykaliśmy, a to na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy w Woli, a to na wszelakich zabezpieczeniach, biegach ulicznych, zawsze znalazła chwilkę, żeby z nami porozmawiać, zrobić zdjęcia, kiedy zbieraliśmy krew dla naszego kolegi Agnieszka również była, rozmawiała z krwiodawcami, z rodziną naszego kolegi i ostatni styczniowy WOŚP, bo wtedy niestety widzieliśmy się po raz ostatni. Składamy najszczersze kondolencje Rodzinie Agnieszki. Jej śmierć bardzo wstrząsnęła ochotniczą bracią, będzie nam jej bardzo brakować i nigdy nie zapomnimy o „naszej Aguni”.

Marian Pawlas, wójt gminy Suszec: W Suszcu znicz dla Agnieszki będzie płonął wiecznie
Są sprawy, których żaden człowiek nie ogarnie rozumem, słowa, których znaczenia nie odgadnie nigdy. Jest 13 marca 2013 r. Oczekujemy na Agnieszkę w Suszcu. Zapowiedziała udział w konferencji „Biologizacja rolnictwa - ProBiotechnologia w uprawach i hodowli, aby napisać kolejny artykuł. Jednocześnie miała uzyskać kilka odpowiedzi na pytania dotyczące wielu spraw naszej gminy, jej mieszkańców. Była zapracowana, ale zawsze punktualna. Jej nieobecność wywołała u nas niepokój, ale nikomu nawet w najczarniejszych myślach nie było sądzić, że jej ziemska wędrówka, kiedy to o 10:00 rozpoczynała się konferencja, dobiegła końca.

Pracując w redakcji „Gazety Pszczyńskiej” jako dziennikarz w ostatnich latach niejednokrotnie splatały się tory jej życia i naszych mieszkańców. Jej serce biło rytmem nieskończonej i wiecznej miłości, z szacunkiem do każdego człowieka. Wypełniając obowiązki dziennikarskie nie czyhała na ofiary, poczytne wersje spiskowe. Szukała zawsze i dociekała prawdy w tym, co najprostsze, w tym, co błyszczy, a nie w zakamarkach, gdzie królują plotki i oszczerstwa. Była dociekliwa i skrupulatna, stawiała sobie ambitne cele. Rozumiała, że prawda zawsze się obroni choćby była najgorsza, a opublikowanie nie do końca sprawdzonych informacji może kogoś skrzywdzić. Nie ferowała wyroków. Ocenę opisywanych szczegółowo zachowań, sytuacji, problemów pozostawiała czytelnikowi. Prawdy szukała wszędzie, pragnęła zrozumieć ludzi, z którymi się spotykała, próbowała rozwiązywać ich problemy. Potrafiła czytać w ich sercach i widzieć to, co niewidoczne dla ludzkich oczu. Była osobą ciepłą, miłą, skromną, umiała słuchać i bezinteresownie żyć dla innych. Jej niezwykła siła ducha, którą się czuło była jednocześnie matrycą normalności. Każdy, kto ją spotkał czuł bratnią duszę, przed którą można było się otworzyć, podzielić swoimi myślami.

Podobno nic nie trwa wiecznie, ale ja mocno wierzę w to, że mimo młodego wieku i krótkiego z ludzkiego punktu widzenia życia, ta miłość, otwarte serce, którym obdarzyła nas Agnieszka, pozostaną w naszej pamięci na zawsze. Agnieszka odeszła, ale nigdy nie przestanie żyć w naszych sercach, w których na trwałe się zadomowiła. Ta nagła śmierć powinna nam uświadomić, że tak jak ona musimy doceniać wartość danego nam czasu, wagi każdej chwili, ceny wszystkich wypowiedzianych słów. Zegar życia bowiem zatrzymuje się dla wielu w najmniej spodziewanym dla nich momencie. Zapalamy znicz dla Agnieszki.

Kuzynki Ania, Dosia, Monika, Sonia i ciocia Marysia: Agnieszka była osobą szlachetną, w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Zawsze śpieszyła żeby wszystkim pomóc, wychodziła z inicjatywą, skupiała się na tym, co w życiu najważniejsze. Jeśli tylko widziała możliwość, żeby w jakiś sposób pomóc, od razu reagowała! Agnieszka była też doskonałą matką. Praktycznie nie odpoczywała po pracy, spędzała z synkiem cały wolny czas i to w najbardziej wartościowy sposób. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem tego, z jaką radością i oddaniem opiekowała się Pawełkiem, bawiła się z nim, czytała mu, tłumaczyła i objaśniała świat! Niewiele dzieci w przeciągu 2,5 roku miało szansę dowiedzieć się tyle ile Pawełek, nie dziwi zatem że jest on wybitnie inteligentnym i bystrym dzieckiem. Bardzo nam brakuje Agi, jej serdeczności, wrażliwości, radości i poczucia humoru, które towarzyszyło jej od najmłodszych lat. Była piękną i wspaniałą osobą! Jesteśmy wdzięczne za wszystkie chwile, które jako rodzinie jakie przyszło nam razem spędzić, za pomoc, którą nieraz nam okazała, za przykład, jakim była. Tęsknimy za nią bardzo i odczuwamy wielką pustkę po jej odejściu.

Michał Pawlak, redaktor „Gazety Pszczyńskiej”: I ta cisza bez Niej

Zupełnie zapomnieliśmy o relacjach międzyludzkich. Złudzenie, że rodzinę i przyjaciół mamy na wyciągnięcie ręki, jedno naciśnięcie przycisku w książce adresowej w telefonie czy kliknięcie „Lubię to na Facebooku, sprawiło, że tak ogromnie się od siebie oddaliliśmy.

Nasza Agnieszka była inna. Ciągle dążyła do tego, żebyśmy redakcyjnym ciałem gdzieś razem wyszli, spotkali się po pracy. Ciągle wymyślała nowe terminy wspólnego wyjścia na piwo, lody czy wspólne gotowanie żurku, który tak uwielbialiśmy. Tylko nam jakoś bardzo często nie pasowało, brakowało w portfelu czy po ludzku się po prostu nie chciało. Adze zupełnie to nie przeszkadzało.

Jej żywiołowość wprowadzała do naszej Redakcji uśmiech. My, często bardziej w sobie zamknięci, czekaliśmy na jej codzienne przyjście do pracy, gwar i szum, który robiła, na zdjęcia Pawełka, jej synka, którego kochała nad życie... Niejeden raz już się to nam nudziło, a ona co chwila zapraszała nas przed monitor i uśmiechała się szeroko, komentując zdjęcia swojego szkraba.

Jej dar zjednywania sobie ludzi doskonale widać było w pracy, którą wykonuje. Do bólu obiektywna, ale z pełnym profesjonalizmem opisująca problemy zwyczajnych ludzi. Nigdy nie narzekała na pracę, a często miała na co. Obracała wszystko w żart. Jej specyficzne poczucie humoru zawsze nas bawiło, a jej śmiech zapamiętamy na długo.

Już zawsze będę pamiętał jak napisała moje imię w Gazecie przez samo ”h, jak nauczyłem ją jaka drużyna futsalowa w Polsce jest najbardziej utytułowana, czy „Radio Bodzów”, gdy mówiła o jakimś śmiesznym wydarzeniu sportowym w naszym regionie.

Do teraz i pewnie jeszcze długo nie będę potrafił uwierzyć, że już Jej nie ma. Zostawiła tysiąc niepozałatwianych spraw. Na jej biurku został kubek, słuchawki, słownik języka polskiego i kalendarz z umówionymi terminami. I ta cisza bez Niej...

---------------------------------------------------------------------------------

Informacja z 16 marca

Gilowice, Frydek

W sobotę rano na cmentarzu we Frydku spoczęła nasza Koleżanka, Agnieszka Wojtala, wieloletnia redaktorka „Gazety Pszczyńskiej” i portalu infopres.pl.


Rodzina, tłumy przyjaciół, znajomych towarzyszyły Agnieszce w ostatniej drodze.

Uroczysta msza żałobna rozpoczęła się o godz. 8.00 w kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Wszechświata we Frydku. Po jej zakończeniu kondukt żałobny wyruszył na cmentarz, gdzie spoczęła śp. Agnieszka.



Agnieszka kochała swoją pracę, interesowało ją wszystko to, co działo się w naszej małej ojczyźnie. Dlatego tak bardzo lubiła spotykać się z ludźmi, zdobywać informacje, a potem opowiadać w gazecie ludzkie losy i historie. Spotykała na swojej drodze zawodowej mnóstwo osób – ciekawych, oryginalnych, nietuzinkowych, takich, jak ona. Zawsze z aparatem, dyktafonem, głową pełną ciekawych pytań i przede wszystkim – z życzliwością. Dziś role się odwróciły – to my przyszliśmy, by towarzyszyć jej w ostatniej drodze. Przyszliśmy z bólem w sercu.

Podziękowania dla wszystkich osób, które śp. Agnieszka Wojtala, redaktorka „Gazety Pszczyńskiej” spotkała na swojej zawodowej drodze. Serdeczne podziękowania dla tych wszystkich, dzięki którym mogła realizować się jako prawdziwy dziennikarz. Dla samorządowców, społeczników, mieszkańców, tych, z którymi stale współpracowała i tych, których spotkała okazjonalnie. Podziękowania dla wszystkich, którzy okazywali jej serce i życzliwość, którzy jej ufali, którzy sprawiali, że w jej oczach pojawiał się błysk, gdy zasiadała przed komputerem i mogła pisać o ważnych dla nas sprawach.

I teraz pewnie nadal to robi - walczy o prawdę, pomaga innym. Bo Agnieszka jest świetnym dziennikarzem i dobrym człowiekiem. I takim pozostanie w naszych sercach.



„Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych”
ks. Jan Twardowski


Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Agnieszki Wojtali
Wspaniałej dziennikarki „Gazety Pszczyńskiej”
Prowadzącej aktualności z Gminy Miedźna.
Wspaniałego i wrażliwego człowieka…


Rodzinie i Najbliższym wyrazy głębokiego współczucia
składają
Przewodniczący Rady Gminy Miedźna, Stanisław Karbowy
Wójt Gminy Miedźna, Bogdan Taranowski


---------------------------------------------------------------

„Nie odchodzi się tak naprawdę i zupełnie,
Bo mimo wszystko pozostaje się w czyjejś pamięci i w czyimś czekaniu”


Z wielkim smutkiem oraz w poczuciu ogromnej straty przyjęliśmy wiadomość
o tragicznej śmierci
Agnieszki Wojtali
Redaktor „Gazety Pszczyńskiej”
Jej życzliwość i serdeczność wobec innych, błyskotliwy umysł, rzadki dar zjednywania ludzi
Oraz wysoka kultura osobista czyniły z niej osobę lubianą i szanowaną.
Na zawsze pozostanie w naszej pamięci , jako osoba nietuzinkowa,
Radosna, otwarta na drugiego człowieka.


Całej Rodzinie, Przyjaciołom, Znajomym
Składamy kondolencje oraz szczere wyrazy współczucia
Rada Powiatu Pszczyńskiego
Starosta Pszczyński
wraz z Pracownikami Starostwa Powiatowego w Pszczynie


-----------------------------------------------------------------------------

Z wielkim bólem i żalem przyjęliśmy informację o tragicznej śmierci Agnieszki Wojtali,
dziennikarki „Gazety Pszczyńskiej”.

Odeszła bardzo dobra dziennikarka, niezwykle wrażliwa na ludzkie cierpienie i problemy, wspaniały człowiek.

Agnieszka na zawsze pozostanie w naszych sercach.

Rodzinie, Najbliższym i Przyjaciołom
składamy wyrazy głębokiego współczucia, łącząc się w cierpieniu.

Burmistrz Pszczyny Dariusz Skrobol,
Przewodniczący i Radni Rady Miejskiej w Pszczynie
oraz Pracownicy Urzędu Miejskiego



---------------------------------------------------------------

Informacja z 13 marca 2013 r.

Pszczyna, Gilowice

W środę rano w drodze do pracy w wypadku samochodowym zginęła nasza redakcyjna koleżanka, Agnieszka Wojtala.


Brakuje słów, by opisać to, co czujemy. Wciąż nie potrafimy w to uwierzyć. Nie potrafimy uwierzyć, że odeszła od nas na zawsze. Że już nigdy nie wejdzie do naszej redakcji, nie postawi torby i jeszcze w kurtce zacznie przeglądać maile, czytać newsy, pisać...

Dobry duch naszej redakcji. Zawsze uśmiechnięta, z głową pełną pomysłów... Wspaniała dziennikarka. Zawsze na pierwszym miejscu stawiała innych. Z ogromnym zaangażowaniem opisywała ludzką krzywdę, cierpienie.

Agnieszko, nie możemy uwierzyć, że już Cię z nami nie ma. Że Twoje biurko na zawsze zostanie puste. Że już nigdy na tym portalu, ani w Gazecie nie ukaże się Twój tekst...

Bartkowi, Pawełkowi i całej rodzinie Agnieszki składamy najszczersze wyrazy współczucia...

Pogrzeb śp. Agnieszki Wojtali odbędzie się 16 marca 2013 r. (sobota) o godz. 8.00 w kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Wszechświata we Frydku.

Redakcja

T G+ F

Zobacz także

Uważaj jak stoisz, bo Cię... sfotografują!
Uważaj jak stoisz, bo Cię... sfotografują!
Co Cię czeka w lipcu?
Co Cię czeka w lipcu?
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18