Strój pszczyński w kalendarzu
12.12.2013, 09:29 |
Pszczyna
W kalendarzu na 2014 r., wydanym przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Pszczyńskiej zaprezentowany został strój pszczyński. I to jak. Po raz trzeci przed obiektywem Adriana Roberta Wiśniowskiego stanęły członkinie Zespołu Regionalnego „Pszczyna”. Na zdjęciach mają na sobie tylko jedną jego część. Pozują np. tylko w wionku, krezie, koralach czy zopasce.
Pierwszy kalendarz ukazał się na 2010 r. z okazji 50-lecia zespołu. Na zdjęciach panie z zespołu w pszczyńskim skansenie wykonywały kobiece czynności – ubijały masło, deptały kapustę, szorowały podłogę, prały czy skubały pierze. Przy okazji pokazały trochę ciała, ale wszystko ze smakiem i klasą. Tu trochę odsłoniętej nogi, tu ramienia. Kalendarz wywołał zamieszanie. Ale rozszedł się jak świeże bułeczki. A dochód ze sprzedaży został przeznaczony na zakup ubrań dla męskiej części zespołu.
Potem był kalendarz, w którym do zdjęć panie z zespołu Pszczyna pozowały w Muzeum Prasy Śląskiej.
– Pomysł kalendarza zrodził się z mojego żartu. Gdy zastanawialiśmy się, skąd wziąć środki na zakup strojów dla mężczyzn z zespołu rzuciłem paniom, że musiałyby się chyba rozebrać, by mógł powstać kalendarz na wzór Pirelli. Ku mojemu przerażeniu, dziewczyny pomysł podchwyciły i nie dało się już tego odkręcić – śmieje się Grzegorz Cempura, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Pszczyńskiej, członek zespołu.
Swoich nabywców to wydawnictwo znalazło nie tylko na Śląsku, ale nawet w Japonii czy Argentynie.
Kalendarz na 2014 r. prezentuje elementy pszczyńskiego stroju ludowego.
Ktoś, kto spodziewa się odważnych aktów, bardzo się rozczaruje. – Pokazanie stroju ludowego na manekinach byłoby całkowicie nieciekawe. Więc to nasze dziewczyny prezentują ten strój, w którym występują i promują tę ziemię. Nie są rozebrane, ale efekt na pewno jest ciekawy – mówi Grzegorz Cempura.
Na zdjęciach panie nie pokazały swoich twarzy. - Nie wpuściły nas na sesję. Oczywiście mąż domyśla się, która to jego żona, ale pozostali chłopcy z zespołu, pomimo wielu rozmów, nie potrafili tego rozgryźć – dodaje.
Jolanta Cempura, kierowniczka zespołu dodaje, że zamysłem było takie zaprezentowanie stroju pszczyńskiego, by mówił też coś o samym zespole. – Chciałyśmy pokazać piękno tego stroju, zeprezentować pojedyncze elementy od wianka przez korale po szczewiki. Jest nawet kiecka starki, w której nie występujemy. Jesteśmy najstarszym zespołem na ziemi pszczyńskiej, mającym 53 lata, a mimo to czujemy się bardzo młodo. Kalendarz byłby nudny, gdybyśmy były poubierane, a powstał na szczytny cel – by odnowić nasze stroje. Dlatego też kosztuje 100 zł – mówi Jolanta Cempura.
Kalendarz można nabyć w Muzeum Prasy Śląskiej (Pszczyna, ul. Piastowska 26). Warto się pospieszyć, bo wydanych zostało tylko 100 numerowanych egzemplarzy.
ram