Przychodzi listonosz po napiwek
31.03.2014, 12:43 |
Pszczyna
Listonosz nie ma prawa żądać od nas końcówki emerytury czy renty! Ale co jeśli sami proponujemy mu „napiwek”?
Do naszej redakcji dotarł list od czytelnika, mieszkańca jednego z pszczyńskich sołectw, który skarży się na zachowanie listonosza. Jak pisze czytelnik, każdego miesiąca dostaje 1119 zł emerytury. Ostatnim razem listonosz wręczył mu 1100 zł.
- Gdy dopytywałem o resztę, on powiedział, że nie ma drobnych i poza tym jest taki zwyczaj, że końcówki wszelkich emerytur i rent daje się listonoszowi. Powiedziałem, że ja nie daję żadnych napiwków ani łapówek, powiedziałem, że przecież listonosz dostaje wynagrodzenie za swoją pracę i nie musi zbierać końcówek emerytur, a poza tym 19 zł to bardzo dużo, a mnie przy tak niskiej emeryturze nie stać na takie prezenty - relacjonuje mieszkaniec Łąki.
W końcu listonosz miał wydać brakujące 19 zł, wypłacając je złośliwie przez kilkanaście minut w monetach 1-, 2-, 5- i 10-groszowych. - Proszę, by mnie więcej pracownicy poczty nie okradali - apeluje czytelnik.
Jest tajemnicą poliszynela, że szczególnie w małych miejscowościach utarł się zwyczaj, że listonosz doręczający emerytury czy renty otrzymuje od adresatów coś w rodzaju napiwku. Część mieszkańców tak do tego podchodzi i z nieprzymuszonej woli wręcza znanemu od lat listonoszowi drobną kwotę. - Gorzej jeśli listonosz sam się dopomina o „napiwek”. To już jest bezczelność - mówi mieszkanka innego sołectwa.
W Poczcie Polskiej usłyszeliśmy, że usługa doręczenia przekazów pieniężnych np. rent i emerytur jest już opłacona jako przesyłka pobraniowa. - Jeśli doszło do takiego zachowania listonosza, to jest to działanie niezgodne z naszym wewnętrznym kodeksem pracy. Prosimy o zgłaszanie takich przypadków - mówi Grzegorz Warchoł z Biura Prasowego Poczty Polska S. A.
źródło: Gazeta Pszczyńska
jack