Pokazać różnorodność w prostocie

20.01.2010, 13:42

WOLA.

25 zdjęć złożyło się na wystawę „Nasz minimalizm”. Przez najbliższe cztery tygodnie można ją oglądać w tutejszym Centrum Kultury.


Wystawa jest zamknięciem trzymiesięcznego kursu fotograficznego, który prowadził - znany naszym Czytelnikom nie tylko zza obiektywu - Artur Jurkowski. Kurs rozpoczęło 10 osób, ukończyło siedem.
Cztery, Marta Bandoła, Anna Biziorek, Marek Latusek i Jarosław Pędrys, odważyły się pokazać światu, jak same go widzą.

A dokładnie to, co znaleźć można w najbliższym otoczeniu, w rzeczach najprostszych, które na zdjęciu mają stać się symbolem i bodźcem do tylu interpretacji, ile par oczu je ogląda.

– Trzy miesiące to niedługo, ale wystarczy, by nauczyć się techniki. A ta, nawet bez talentu, jest możliwa do nauczenia. Fotografia to rzemiosło. Zdjęcia, które zrobiono na wystawę, poza tym, że są dobre technicznie, mają duszę. Zresztą grupa była świetna. Każdy zaczynał z innym doświadczeniem, jedni wiedzieli więcej, ale poczekali na resztę, żeby startować z tego samego poziomu – Jurkowski przyznaje, że nauka techniki wymaga wybrania jednej tematyki. Żeby móc obserwować, jak zmienia się i rozwija nasze widzenie rzeczy, zjawisk, ludzi. – Bo fotografować można wszystko i wszystkim, trzeba tylko znać ograniczenia własnego aparatu. Nie trzeba jechać daleko, żeby zrobić zdjęcie życia. Sztuką jest, żeby zdjęcie wywoływało emocje. Świetnie, jeśli potem uda nam się je jeszcze trafnie nazwać, opisać, ale też metaforycznie – przekonuje Artur. A sama wystawa, choć może niewielka, ma pokazać, że w Woli są takie inicjatywy.

O tym, że jest tutaj co pokazać, mówią sami autorzy zdjęć, którzy przygodę z fotografią zaczynali z najróżniejszych powodów. – Wcześniej miałem aparat kompaktowy. Ale tak naprawdę zaczęło się od prezentu, o którego działaniu, możliwościach nie miałem pojęcia, dotykałem, zachwycałem się i naciskałem, robiąc przypadkowe zdjęcia, które mnie nie przekonywały. Zdecydowałem, że albo odkładam go na półkę, albo sprawię komuś radość pięknym prezentem, albo sam się nauczę. Zawsze zastanawiało mnie, jak inni robią piękne zdjęcia. Czytałem sporo literatury na ten temat, ale potrzebna mi była osoba, która pokaże mi, jak to zrobić. Trzy miesiące to niedużo, ale dziś już nie jestem pstrykaczem zdjęć, inaczej patrzę na rzeczy, jak przez obiektyw, nawet kiedy nie mam przy sobie aparatu – zdjęcia Jarosława Pędrysa, jak sam mówi, to jakby historia jego życia. Choć sporą część życia spędził w Południowej Afryce, najwięcej w tej historii jest Woli. – Te umiejętności przydadzą mi się w życiu. Chciałbym się dalej kształcić, choćby po to, żeby robić piękne zdjęcia przyjaciołom. Impuls już jest...


Agnieszka Wojtala-Gazeta Pszczyńska

akm

T G+ F

Zobacz także

Zupa Wigilijna trafi do pszczyńskich jadłodzielni
Zupa Wigilijna trafi do pszczyńskich jadłodzielni
Otwarcie lodowiska w najbliższy piątek!
Otwarcie lodowiska w najbliższy piątek!
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

ewa 2020-02-25 godz. 09:08
"Fotografia to rzemiosło" Rzemiosło może być postawą fotografii (artystycznej), ale nie ma co się oszukiwać, że to wystarczy.
treść:
autor:

SQL: 18