Nowy prezes?
24.12.2005, 14:41 |
Nowy prezes?
LOTOS wrócił do finansowania Polskiego Związku narciarskiego. Dzięki temu – jak twierdzi kurator związku Apoloniusz Tajner – przygotowania kadry do Igrzysk Olimpijskich w Turynie nie zostały zakłócone. Mało jednak brakowało i w tym najważniejszym dla sportowców – olimpijskim sezonie – mogło dojść do katastrofy. Wszystko przez pazerność działaczy. Czy Tajner zastąpi skompromitowanego Prezesa PZN?
Przypomnijmy – LOTOS wycofał się z finansowania PZN po tym jak wyszło na jaw, iż cześć pieniędzy przekazywanych przez sponsora trafiało zamiast na szkolenie zawodników – do ich kieszeni. W efekcie minister sportu Tomasz Lipiec zawiesił dotychczasowego prezesa PZN Pawła Włodarczyka, a kuratelę nad związkiem powierzył Apoloniuszowi Tajnerowi. Tajner – już po podpisaniu aneksu do umowy sponsorskiej – wspominał listopadowe dni, w czasie których doszło do zaostrzenia sytuacji: Poszedłem do ministra Lipca z prośbą, by ten wystąpił w roli mediatora między związkiem a LOTOS-em. Kilka dni później doszło do spotkania ze sponsorem, w czasie którego ustaliliśmy warunki kontynuacji dalszej współpracy – wspomina kurator PZN. – Postawiliśmy jeden główny warunek – wszystkie przekazywane przez nas pieniądze muszą iść na szkolenie – wyjaśnia prezes LOTOS-u Paweł Olechnowicz. Sponsor – po tym jak się sparzył na dotychczasowej współpracy – zażądał dostępu do dokumentacji finansowej związku. Będzie także otrzymywał raporty o wydatkowaniu przekazywanych środków. A te są niemałe, skoro Apoloniusz Tajner określał sumy otrzymywane od LOTOS- na 30 proc. całego budżetu związku. – Teraz ze spokojem możemy się przygotowywać do Olimpiady w Turnie – zapewnia kurator PZN. – Bez wsparcia sponsorów przygotowania naszej kadry do zimowych igrzysk byłyby bardzo poważnie zagrożone. Poradziłby sobie zapewne nasz najlepszy skoczek Adam Małysz, ale reszta kadry, nie tylko skoczków, miałaby problemy z właściwym przygotowaniem formy. A tak mogę zapewnić, że przygotowania ani przez moment cykl przygotowań nie został zachwiany – podkreśla Apoloniusz Tajner. Trener święta spędzi w Wiśle i nie wyklucza, że wystartuje w wyborach na stanowiska szefa związku. Tajner chciałby być prezesem ale na razie swoje aspiracje określa na 50 procent.
/PSt/
Infopres