Nie tylko narty

Biegać każdy może

Rozmowa z lekarzem, zapalonym sportowcem, JANUSZEM LEWANDOWSKIM

– Czy rzeczywiście biegać każdy może?

– Bieganie to forma ruchu dostępna dla każdego, w każdym miejscu i o każdym czasie. Możemy biegać i latem, i zimą. Dyscyplina, która nie wymaga dużych nakładów, kosztów w postaci sprzętu i szczególnych warunków. Biegać może każdy – wystarczy chęć i odpowiednie obuwie i nic więcej.

– A zimą? Jak bieganie wygląda zimą i czy nie kończy się przeziębieniem?

– Myślę, że nie. Jeżeli przestrzegamy zasad odpowiedniego ubrania, odpowiedniej higieny, czyli bezpośrednio po treningu przebieramy się w suche ciuchy, bierzemy kąpiel, to wtedy wpływa ono pozytywnie, wzmacnia odporność organizmu. Nie powoduje choroby, wręcz przeciwnie.

– Czyli w zimie biega się tak samo jak w lecie? Nie ma końca sezonu i zimowej przerwy w treningach?

– W zimie biegamy tak samo jak w lecie dbając tylko o ochronę ciała w postaci czapki, rękawiczek, odpowiedniego stroju, ale nie przesadnie grubego.

– Jak wygląda strój biegacza podczas mroźnej zimy?

– Biegamy w adidaskach jak latem, natomiast polecam ciuchy aktywne, czyli oddychający podkoszulek, polar, spodnie, zewnętrzne ubranie, ale lekkie zupełnie. Jeszcze nie słyszałem, żeby komukolwiek w czasie biegania zmarzły ręce i nogi.

– Czy podczas wysiłku może nam się wydawać, że jest ciepło, a w rzeczywistości przemarzniemy?

– Do biegania ubieramy się zdecydowanie lżej niż do zwykłego spaceru, tylko musimy pamiętać, że tak długo, jak się ruszamy, to strój jest odpowiedni, natomiast kiedy zatrzymamy się, to robi się zimno.

– Czyli sport służy zdrowiu.

– Jak najbardziej – sport dla zdrowia całą zimę. Nie ma sensu trenowanie tylko w okresach letnich.

– Jak często trzeba biegać, aby treningi miały sens? Nie myślę o treningu zawodniczym, ale o bieganiu rekreacyjnym, dla utrzymanie dobrej formy, kondycji i zdrowia.

– Minimalna dawka treningowa, która cokolwiek daje, to nie mniej niż trzy razy w tygodniu i nie mniej niż pół godziny dziennie.

– Obojętne, ile kilometrów się przez pół godziny przebiegnie?

– To jest rzecz indywidualna. Należy zwracać uwagę na to, żeby tętno miało około 120 uderzeń na minutę, czyli takie, które gwarantuje odpowiednie rozgrzanie się, odpowiednią pracę układu krążenia, układu oddechowego, a zarazem to, że nie przetrenujemy się. Obserwujemy, że ludzie bezpośrednio zza biurek odbywają wycieczki rowerowe. Modne są w tej chwili maratony. Osoba nietrenująca wyrusza na bardzo długą wycieczkę, która jest wyścigiem. Ci najsłabsi jadą więcej niż mogliby, a i tak zostają w tyle. Coś takiego nie służy zdrowiu. Nie należy przekraczać swoich możliwości i należy adaptować się do wysiłku. Trening powinien być zatem systematyczny – w każdym okresie roku. Wtedy też sukcesywnie obciążenia mogą rosnąć. Powinny także trenować ze sobą osoby o podobnym poziomie wytrenowania.

– A zawody, te amatorskie, dostępne dla wszystkich? Na pewno ludzie dają z siebie wszystko, każdy chce być jak najszybszy.

– Możemy postawić znak zapytania, czy sport w sensie ścigania się służy zdrowiu, czy nie. Dla tych, którzy są zaadoptowani do wysiłku, nie stanowi on nic nadzwyczajnego, natomiast dla kogoś bezpośrednio zza biurka wysiłek maksymalny czy submaksymalny nie jest wskazany. Powinien być adekwatny do jego poziomu wytrenowania. Zachęcamy do startowania, ale najważniejsze w tym jest, aby start poprzedzić odpowiednim treningiem. Nie tylko zawody są ważne, ale trenowanie. Zawody dają możliwość rywalizacji, porównania się, ale są czymś, co jest nadbudową treningu, a nie podstawą. Zachęcamy zatem do trenowania, a później do udziału w zawodach, a nie odwrotnie.

Rozmawiała Beata Tyrna

Infopres