Łukasz Piszczek: Nie mam żalu do trenera

06.06.2008, 12:33

Zmiana w polskiej kadrze na Euro 2008 została już zatwierdzona przez UEFA. Tym samym Łukasz Piszczek jest już oficjalnie członkiem kadry Leo Beenhakkera na mistrzostwa Europy.

Kilka dni temu poprosiliśmy piłkarza o podsumowanie minionego sezonu. Zapytaliśmny go także o to, jak przyjął fakt, że holenderski szkoleniowiec nie powołał go na niemieckie zgrupowanie reprezentacji. Oto co nam wtedy powiedział.

- Z tego co zauważyłem, kibice mieli więcej żalu do trenera o to, że mnie nie powołał niż ja – rozpoczął napastnik Herthy Berlin. - Pytali mnie dlaczego. Odpowiadałem im jednak, że taką decyzję podjął szkoleniowiec. Oczywiście byłbym głupi, gdybym powiedział, że nie chcę jechać na mistrzostwa, ale wiedziałem jaka jest moja sytuacja.
Z początku w Hercie nie grałem zbyt wiele, ale później z miesiąca na miesiąc moja sytuacja zaczęła się poprawiać. Trener Bennhakker dał mi jeszcze szansę w meczu z USA. Nie ma co jednak ukrywać, że nasza drużyna, również ja, zagrała bardzo słabo. Wtedy pomyślałem, że będzie mi ciężko znaleźć się w kręgu zainteresowań trenera, ale los tak sprawił, że od tego momentu zacząłem regularnie grać w Hercie. Zagrałem osiem spotkań z rzędu i tak trochę po cichu zacząłem znowu liczyć na to, że pojadę na zgrupowanie do Niemiec.

Trener wybrał jednak inaczej i muszę uszanować jego decyzję. Już w kilku wywiadach mówiłem, że po Euro 2008 kilku zawodników kończy reprezentacyjną karierę, a po mistrzostwach będą kolejne eliminację i myślę, że będzie mi dane w tej reprezentacji jeszcze zaistnieć – mówił w rozmowie z nami Łukasz Piszczek.

Wtedy nikt sobie nie wyobrażał, że historia popularnego z “Piszcza” z austriacko-szwajcarskimi mistrzostwami będzie miała swój ciąg dalszy!

Wychowanek LKS Goczałkowice przed kilkoma tygodniami zakończył swój debiutancki sezon w 1. Bundeslidze. W barwach Herthy zaliczył 24 mecze, w których strzelił jednego gola (z Hannoverem 96). W Pucharze Niemiec Piszczek zagrał dwa mecze. Jak ocenia swój pierwszy sezon w Niemczech?

Zajęliśmy 10. miejsce w Bundeslidze – relacjonuje Łukasz Piszczek. - Każdy liczył na coś więcej, ale trzeba pamiętać, że zostało sześciu zawodników z poprzedniego sezonu, a reszta to całkiem nowi gracze, którzy dołączyli do zespołu przed sezonem. Potrzebowaliśmy więc czasu, żeby się zgrać. Następny sezon na pewno będzie lepszy, bo trzon drużyny jest już zbudowany.

Dla mnie runda jesienna była taki przetarciem w Bundeslidze. Nie grałem za wiele, był taki okres, że przez pięć meczów w ogóle nie wchodziłem nawet z ławki rezerwowych. Wiosną było już zdecydowanie lepiej. Początkowo trener stawiał na bardziej doświadczonych graczy, ale jak przyszły kontuzje i ja dostałem swoją szansę. Z Schalke wszedłem na ostatnie 25 minut i pociągnąłem grę do przodu. Potem trafiłem do podstawowego składu, natomiast najbardziej cieszy mnie to, że obojętnie w jakim ustawieniu graliśmy, trener zawsze szukał mi pozycji, żebym tylko grał.

Po tym pierwszym sezonie w Niemczech jestem bardziej pewny na boisku. Szansa grania w silnej lidze, z tak silnymi zespołami jak : Bayern Monachium, Werder Brema czy Schalke Gelsenkirchen będzie procentować w przyszłości. (fot. www.herthabsc.de)

rin

T G+ F

Zobacz także

gorący temat
Borussia Dortmund zaangażuje się w akademię Łukasza Piszczka
Borussia Dortmund zaangażuje się w akademię Łukasza Piszczka
Łukasz Piszczek nie pojedzie na Euro
Łukasz Piszczek nie pojedzie na Euro
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18