Klub ma problem

PROBLEMY GÓRLA-CZARNYCH

Czy klub, który wychował takich mistrzów jak Agata Wróbel – srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich czy Tomasz Adamek – mistrz świata w boksie zawodowym – może przestać istnieć? Choć Czarni-Góral Żywiec jeszcze funkcjonują to klub znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji. Przedstawiciele dwóch najsłynniejsze sekcji nie mają gdzie trenować.

Co się stanie z tym zasłużonym dla Żywca klubem?

Sekcje bokserska (tu pierwsze kroki stawiał Tomasz Adamek) i podnoszenia ciężarów ( formalnie nadal do niej należy Agata Wróbel) pozostały bez dachu nad głową. Klub oddał Browarowi Żywiec obiekt, w którym dotychczas trenowali bokserzy i ciężarowcy. – Proszę zaznaczyć, że nikt nam nie odebrał tej hali, ale sami ją oddaliśmy – mówi pełniący do niedawna funkcję prezesa Czarnych-Góral Krzysztof Hernas. Hernas – co podkreśla -zrezygnował z pracy w klubie z powodów osobistych. Jak wyjaśnia Czarni-Góral musieli zrezygnować z halki dzierżawionej od Browaru. Obiekt był w opłakanym stanie technicznym. - Jego remont kosztowałby nas kilkaset tysięcy złotych, których nie mieliśmy. Jego utrzymywanie w skali roku to wydatek około 40 tys. zł, więc jedynym racjonalnym wyjściem było oddanie hali – argumentuje Hernas. O ile jeszcze bokserom jakoś uda się znaleźć miejsce do trenowania, to ciężarowcom już gorzej. Siłownie – owszem – chętnie udostępnią miejsce sekcji ciężarów, ale nikt nie chce się zgodzić na wynajem hali, gdzie będą ćwiczenia ze sztangą. Krzysztof Hernas choć rozumie problemy klubu podkreśla, że musi sobie on poradzić sam. W Żywcu działają bowiem 33 kluby i każdy z nich ma swoje problemy.  

/zari/

Infopres