Gehenny nie będzie
12.02.2009, 11:18 |
Suszec, Rudziczka
Radni nie zgodzili się, by firma ZOWER zajęła się odzyskiem z kopalnianej hałdy.
Mieszkańcy ul. Woszczyckiej i Łąkowej walczyli, by hałda kopalni Krupiński nie przesuwała się bardziej w stronę ich domów. Nie zgodzili się na wysiedlenie. Kompromis udało się osiągnąć. Żeby móc zabezpieczyć kopalni powierzchnię na składowanie skały płonnej, gmina musiała wprowadzić zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, a dokładnie powiększyć obszar objęty planem o 16 ha lasu. Mieszkańcy mogli być spokojni, a kopalnia prowadzić eksploatację. Na styczniowej sesji radni podjęli jeszcze jedną decyzje, dzięki której spokój mieszkańców nie zostanie bardziej zakłócony.
W listopadzie zeszłego roku do gminy wpłynął wniosek firmy ZOWER z Czerwionki-Leszczyny, by można było prowadzić prace na hałdzie, polegające na odzyskiwaniu z kopalnianych odpadów węgla oraz kruszywa. Taką działalność prowadzi na terenach po byłej KWK „Dębiński”. Tutaj jednak, jak zauważyli radni, został pogórniczy, zdewastowany teren, z którym gmina Czerwionka nie miała co zrobić. ZOWER zajął się więc odzyskiem z odpadów i rekultywacją poprzemysłowego terenu.
– Hałda w Rudziczce jest już rekultywowana, o co dba kopalnia Krupiński. Jeśli zdecydowalibyśmy się zgodzić, to co zrobilibyśmy, jeśli firma przestałaby istnieć? Zostalibyśmy z rozkopaną hałdą i zniszczonym środowiskiem? – mówił wójt Marian Pawlas. Przewodniczący rady, Andrzej Kozyra, jako pracownik kopalni nie chciał zabierać w tej sprawie głosu, jednak zauważył, że argument, iż kruszywo można wykorzystać pod budowę dróg, też nie jest dobry. – Kamień z Krupińskiego się do tego nie nadaje.
Temat nie jest nowy, bo już radni poprzedniej kadencji zostali zaproszeni do przypatrzenia się działalności firmy w gminie Czerwionka-Leszczyny. – Byłem tam. Potworny hałas, a tamte tereny znajdują się w niecce – argumentował radny Jan Matula.
– Byłaby to duża uciążliwość dla mieszkańców. Zyski, które firma oferowała, nie pokryłyby tego, co musiałaby wydać gmina, bo wiąże się to z eksploatacją dróg (ciężki sprzęt – przyp. red.), zanieczyszczeniami. Mieszkańcy są już umęczeni, nie możemy im fundować kolejnej gehenny – wójt dodał, że polegałoby to na przekładaniu hałdy z jednego miejsca na drugie, w poszukiwaniu węgla i że gra nie jest warta świeczki. Radni wydali negatywną opinię w formie uchwały, którą poprali jednogłośnie.
agw