Dworzec przestanie straszyć?

Goczałkowice-Zdrój

W poniedziałek na biurko wójta Krzysztofa Kanika trafiła oficjalna wycena zabytkowego dworca kolejowego w Goczałkowicach Zdroju. Rzeczoznawca powołany przez PKP wycenił nieruchomość na ponad 198 tys. zł.

Cena obejmuje straszący wyglądem budynek i działkę gruntową na której stoi. – Gmina jeszcze nie ustosunkowała się do tej wyceny. Natomiast ja z mojej strony mogę powiedzieć, że jestem zainteresowany kupnem całej nieruchomości –powiedział nam wójt. – Przychylam się do wyceny powierzchni gruntowej – możemy w całości zapłacić kwotę, jaka została zaproponowana. Natomiast w kwestii budynku sprawa wygląda zupełnie inaczej. Trzeba ponieść ogromne nakłady finansowe, żeby przywrócić budynek do normalnego funkcjonowania, dlatego będziemy dążyć do tego, by maksymalne obniżyć tę wycenę.

Wójt przyznaje, że nie wie jeszcze jaka cena będzie negocjowana z PKP. Efektem negocjacji ma być  odkupienie dworca przez gminę, jednak w tym roku na pewno do tego nie dojdzie. – W budżecie nie mamy żadnych pieniędzy, które umożliwiłyby tę transakcję. Najpierw musimy znaleźć pieniądze na kupno, a dopiero później będziemy się zastanawiać jak dworzec wyremontować i zrealizować nasze zamierzenia względem niego – mówi wójt.

Gmina już wcześniej planowała zlokalizowanie w zabytkowym dworcu izby pamięci i części związanej z działalnością kulturalną. Oczywiście znalazłyby się tutaj także poczekalnia i kasa biletowa. Natomiast ostatni pomysł to lokalizacja siedziby straży gminnej, która dbałaby o czystość i bezpieczeństwo w gminie.

Infopres