Bieganie jest u niej rodzinne

19.10.2007, 15:03

Karolina Baczyńska właśnie zakończyła najlepszy sezon w swojej sportowej przygodzie. Złote medale przywoziła z mistrzostw Śląska i makroregionu. Do pełni szczęścia zabrakło tylko krążka mistrzostw Polski.

Biegaczka LKS Pszczyna całkowicie zdominowała rywalizację śląskich młodziczek na średnich dystansach! Od dwóch lat jest niepokonaną w swoich konkurencjach.– Nie czuję się najlepszą. Przed każdymi zawodami wszyscy mi powtarzają, że wygram i ja w to wierzę, ale nie jestem o tym przekonana w 100%. Wygranej nie wolno być pewnym. Porażka też może się zdarzyć i wtedy będzie trzeba się z nią pogodzić – tłumaczy Karolina Baczyńska.

W tym roku pszczynianka została halową mistrzynią Śląska (bieg na 600 metrów), mistrzynią Śląska oraz makroregionu w biegach przełajowych (dystans 1000 metrów na pierwszych i 2000 metrów na drugich zawodach), a także na otwartym stadionie (1000 metrów). Mimo że po cichu liczono także na medal w Małym Memoriale Janusza Kusocińskiego, który uznawany jest za nieoficjalne mistrzostwa Polski młodzików, tym razem nie udało się osiągnąć celu.

Karolina Baczyńska zajęła w tych zawodach ostatecznie 5. miejsce, co i tak trzeba uznać za duży sukces. – Jestem zadowolona z tego wyniku, bo przed zawodami chorowałam i nie trenowałam. Osiągnęłam tam najlepszy czas w tym roku i z tego się cieszę. 5. miejsce w Polsce jest moim największym sukcesem. Rok temu zajęłam w tych zawodach 9. miejsce – relacjonuje zawodniczka. – Wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że może zdobyć medal mistrzostw Polski. Myślałam, że nawet złoty. To są jednak tylko dzieci i zbieg rożnych okoliczności spowodował, że ta najważniejsza impreza zakończyła się porażką. Dla mnie porażką, bo dla niej jest to sukces. 5. miejsce to przecież krajowa czołówka, ale myślałam, że będzie wyżej – dodaje z kolei Marzena Helbik, trenerka biegaczki.

Karolina Baczyńska jest uczennicą trzeciej klasy pszczyńskiego Gimnazjum nr 2. Do królowej sportu trafiła przez „Czwartki Lekkoatletyczne”. – Najpierw rzucałam piłeczką palantową. Potem biegałam na 60 metrów, ale nie wychodziło mi to kompletnie. Zajmowałam 4-5. miejsca, więc spróbowałam swoich sił na dystansie 600 metrów i byłam druga – wspomina Baczyńska.

Zbieżność nazwisk Karoliny i Wojciecha (biegacz Iskry Pszczyna) nie jest przypadkowa. To jej brat. W ogóle można powiedzieć, że bieganie jest domeną rodziny Baczyńskich. – Biegi przez jakiś czas uprawiał także drugi z czterech moich braci - Krzysiek, ale jego to nie wciągnęło. Krótkie dystanse uprawiała nasza mama. Biegały także kuzynki – wylicza Karolina.

Trenerka zawodniczki mówi o niej tylko w samych superlatywach. – Karolina jest zawodniczką sumienną i solidną. Na tym etapie treningów jest to najważniejsze. Myślę, że ta samodyscyplina będzie prowadzić ją do sukcesu w każdej dziedzinie życia – mówi Marzena Helbik. Oby także w juniorkach młodszych, w gronie których w nowym sezonie Karolina będzie startowała, potwierdziła swój wielki potencjał.

Źródło: Gazeta Pszczyńska

raj

T G+ F

Zobacz także

Stwórz własną sztafetę podczas Biegu Pszczyńskiego!
Stwórz własną sztafetę podczas Biegu Pszczyńskiego!
Bieg Pawłowicki - przygotuj się do startu!
Bieg Pawłowicki - przygotuj się do startu!
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18