Złodzieje grasują na stokach
30.12.2005, 20:05 |
Beskidy, region
W Beskidach niebezpiecznie nie tylko z powodu pogody. Narciarzom giną narty pozostawione zarówno na stokach, pod lokalami gastronomicznymi, a także w bagażnikach samochodowych montowanych na dachach.
Przekonali się o tym w Szczyrku mieszkańcy Torunia i Warszawy, którzy kilka dni temu pozostawili swój sprzęt narciarski w bagażniku dachowym. Złodziej wyłamał zamki, a następnie ukradł dwie pary nart o wartości ponad 4 tysięcy złotych. Turyści i narciarze powinni właściwe i staranne zabezpieczyć swój sprzęt narciarski. Aby uniknąć kradzieży narty warto oddać do przechowalni. Sprzęt można także oznakować w sposób wiadomy tylko dla właściciela. Oznakowanie nart jest istotne w przypadku kradzieży. Wówczas zgłaszający o przestępstwie może podać cechę charakterystyczną, dzięki której narty – w momencie ich odnalezienia – trafią z powrotem do właściciela. W przeszłości policjanci z komisariatu w Szczyrku odnaleźli i zabezpieczyli kilkanaście par nart pochodzących z kradzieży, jednak z powodu braku cech charakterystycznych nie zdołano ustalić ich właścicieli. Warto również zachować ostrożność na stoku, bo i tutaj grasują kieszonkowcy. Wczoraj przed południem złodziej wykorzystał nieuwagę narciarza i podczas wjazdu wyciągiem orczykowym wyjął z kieszeni jego kurtki portfel z dokumentami, kartami bankomatowymi i pieniędzmi.
(fot.Internet)
(fot.Internet)
Infopres