Zgłosił policji awanturę u sąsiadów, której... nie było
Pszczyna | 05.12.2016, 09:03 |
Złośliwości i swawole mogą słono kosztować 32-latka z Pszczyny, który wywołał niepotrzebne czynności policjantów. Zaalarmował dyżurnego o potrzebie przeprowadzenia interwencji u awanturujących się sąsiadów. Okazało się, że nic takiego nie miało miejsca, a wskazany w informacji adres pokrywał się z numerem telefonu zgłaszającego.
Zaskakujące sytuacje to codzienność dla pszczyńskich policjantów. Dokładnie z takim przykładem mieli do czynienia podczas interwencji 1 grudnia.
Mundurowi jechali na miejsce awantury domowej u sąsiadów zgłaszającego. Nie spodziewali się, że zamiast hałaśliwej gromadki osób zastaną jedynie samotnie przebywającego w mieszkaniu mężczyznę.
Na początku nie wiedzieli, że owym mężczyzną jest sam zgłaszający. Poza tym, zastany na miejscu lokator zastrzegał się, że nic nie wie o żadnej awanturze i nie ma pojęcia, dlaczego został wezwany patrol policji.
Sprawa wyjaśniła się po wykonaniu telefonicznego połączenia na posiadany przez dyżurnego numer zgłaszającego. Okazało się, że dzwonił telefon zaskoczonego wizytą policjantów mężczyzny.
32-latek musi teraz liczyć się z konsekwencjami swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Należy pamiętać, że zgodnie z kodeksem wykroczeń tego typu żarty mogą kosztować nawet 2 500 zł.
KPP Pszczyna
pako