Wspominając Golgotę Wschodu

Przez wiele lat w ogóle nie mogli wspominać tego okresu. Tłumili w sobie żal, strach i rozpacz po stracie najbliższych. Teraz gdy opowiadają swoje historie, nie potrafią wyzbyć się emocji. W ich wypadku czas nie leczy ran.

Stanisława Pistelok, prezes pszczyńskiego oddziału Związku Sybiraków urodziła się na Syberii i spędziła tam w nieludzkich warunkach sześć lat. – Gdy mama szła pracować, ja zostawałam sama. Jak już potrafiłam chodzić, to wyglądałam jej przez okno. Widziałam wiele śmierci z głodu, chorób, mrozu - mówiła.

Maria Wardziak została wywieziona w pierwszym transporcie, gdy miała niespełna pięć lat, razem z trójką rodzeństwa - ośmioletnim bratem, trzyletnią siostrą i półtorarocznym bratem. - Wyrwali nas ze snu. Pamiętam straszliwy wrzask. Tego się nie zapomina. Jechaliśmy przez trzy miesiące w bydlęcych wagonach, po kilkadziesiąt osób w każdym. W pryczach była tylko słoma, wszystkie potrzeby musieliśmy załatwiać w wagonie. Wspomina Sybiraczka. - To dar od Boga, że w ogóle jesteśmy, że wróciliśmy. To, że przeżyliśmy wszyscy, cała rodzina, to cud inaczej nie można - dodaje.

Kazimiera Poterałowicz podkreślała, że przez całe życie tylko jeden raz spotkała się tak ogromną brutalnością. Wspólnie z rodziną została wywieziona w lutym 1940 r., w obozie byli do 1941 roku. Tam zmarła jej siostra. Do Polski udało im się wrócić dopiero w 1946 roku.

Światowy Dzień Sybiraka przypada w rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę, która miała miejsce 17 września 1939 r. Ten dzień upamiętnia miliony Polaków, którzy doświadczyli okrutnej okupacji sowieckiej.

Pszczyńskie obchody Dnia Sybiraka rozpoczęła msza w kościele Wszystkich Świętych w Pszczynie. Następnie Sybiracy z Pszczyńskiego Koła Związku Sybiraków udali się do Urzędu Miejskiego, gdzie w sali sesyjnej został wyświetlony film przypominający wydarzenia minionego wieku. Zesłańcy  podzielili się swoimi często niełatwymi wspomnieniami. W spotkaniu wzięła udział także młodzież z ZSP nr 2 wraz z nauczycielem historii Michałem Pudełko.

KK