Wreszcie odmieni się los Daisy?

Pszczyna

Gdy w lipcu 2004 roku podpalono dyskotekę Daisy, nikt nie spodziewał się, że jej zgliszcza po ponad dwóch latach nadal będą szpeciły pszczyńską Starówkę. Jednak być może jeszcze w tym roku budynek-ruina zostanie zrównany z ziemią.

Dyskoteka Daisy miała swoich zwolenników, ale i przeciwników. Lubiła się tutaj bawić pszczyńska młodzież, ale okoliczni mieszkańcy musieli co weekend znosić hałasy nierzadko pijanych imprezowiczów. Wydaje się jednak, ze ani jedni ani drudzy nie życzyli jej takiego losu. Przypomnijmy, w nocy z 8 na 9 lipca 2004 roku nieznani sprawcy włamali się do budynku, rozlali łatwopalną substancję i podpalili ją. Mimo szybkiej akcji strażakom niewiele udało się uratować – spalił się dach, wnętrze lokalu. Właściciele (małżeństwo z Bielska-Białej) nakleili na okna kartki z napisem „wejście wzbronione – budynek grozi zawaleniem” i niewiele przejmowali się, że pogorzelisko szpeci pszczyńską Starówkę. Sytuacja zmieniła się w ubiegłym miesiącu. Zgliszcza po byłej dyskotece kupił Wojciech Kania z firmy „Karol Kania i Synowie”.

Nowy właściciel nie chce zdradzić szczegółów swoich planów. – Jeszcze w tym roku planuję zburzyć budynek i wyczyścić teren. Co dalej, trudno mi powiedzieć, jeszcze nie zdecydowałem – mówi Wojciech Kania. – Możliwości jest kilka. Być może zdecyduję się na taką samą formę jaka była tam te kilka lat temu. W przyszłym roku na pewno ruszę z działalnością – zapewnia.

Nowy właściciel przyznaje, że o kupno budynku po dyskotece starał się już od dłuższego czasu. Inwestycja nie doszła jednak do skutku, bo trudno było dogadać się z właścicielem. Teraz musi czekać na pozwolenie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego by budynek wyburzyć. - Ja mógłbym taką zgodę wydać choćby dzisiaj, też nas ten budynek po oczach kłuje – powiedział nam Maciej Markiel z PINB. - Ale ze względu, że jest to teren objęty opieką konserwatorską, zgodę na rozbiórkę musi wydać wojewódzki konserwator zabytków. Jeżeli to nastąpi, my zgodę wydamy od ręki - zapewnił.

Nowa dyskoteka, o ile na takie rozwiązanie zdecyduje się Wojciech Kania, na pewno ucieszy bywalców takich właśnie lokali. Daisy cieszyła się dużą popularnością, więc nie ma powodów, by z jej kontynuatorką nie było tak samo. Tylko, czy znowu nie pojawi się ktoś, komu będzie to przeszkadzało i czy za parę lat nie napiszemy, że w nocy nieznani sprawcy włamali się do budynku i...

pin