Wojewoda przyjechał do Goczałkowic w związku z powodzią
26.05.2010, 11:41 |
Goczałkowice-Zdrój
W poniedziałek, 24 maja wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk wizytował zalane tereny w Goczałkowicach-Zdroju. Był na ul. Stawowej i w rejonie prowadzenia akcji wypompowywania wody przy stawie Rontok, gdzie po dokonaniu oględzin rozmawiał ze strażakami oraz dowództwem niemieckiej drużyny ratowniczej. Następnie obejrzał Potok Goczałkowicki, przepust pod Drogą Krajową nr 1 w rejonie ul. Dębowej oraz zalane domy przy ul. Dębowej. W rejonie ul. Letniej spotkał się z mieszkańcami.
Przewodnikiem wojewody po zalanych terenach był wójt gminy Krzysztof Kanik oraz Komendant PPSP z Pszczyny Leszek Szpejna. W trakcie tej krótkiej wizyty rozmawiano o sytuacji powodziowej, a przede wszystkim o przyczynach zalewania i zagrożeniach na tym obszarze.
Z kolei z mieszkańcami ul. Dębowej wojewoda rozmawiał o sytuacji rodzin, stanie budynków i stratach. Mieszkańcy mieli okazję bezpośrednio przedstawić wojewodzie swoje propozycje rozwiązania problemu zagrożenia powodziowego w tej części miejscowości. Postulowali m.in. zwiększenie rezerwy powodziowej na stawie Rontok poprzez zrezygnowanie w wykorzystania rekreacyjnego tego zbiornika.
Zgodnie z ustaleniami w trakcie spotkania, wójt wystąpił pisemnie do wojewody m.in. o ustalenie właściciela odpowiedzialnego za śluzę, która jest jedyną drogą odprowadzania grawitacyjnego nadmiaru wody z całej zlewni.
Treść pisma wójta do wojewody, pobierz TUTAJ
Aktualna sytuacja powodziowa w Goczałkowicach
Od poniedziałku poziom wody w rejonie ul. Dębowej i Stawowej oraz stawu Rontok powolutku obniżał. Tak było do wtorkowego południa, kiedy to pomimo nieustannego wypompowywania wysoki woda zaczęła utrzymywać się na tym poziomie.
Po kilku godzinach analizy sytuacji hydrologicznej i pomiarów, w godzinach popołudniowych i wieczornych strażacy wraz z wójtem gminy i pracownikami Kopalni KWK ustalili przyczynę. Od strony wschodniej, od stawu buforowego Rontok Duży wykryto rozebrany mnich spustowy zwany przez miejscowych pidłem.
Po uzupełnieniu przegród i odbudowaniu zdemontowanego pidła zatrzymano napływ wody w kierunku borowiny i ul. Dębowej. Było to na tyle istotne, że od wczorajszego wieczora woda znów powoli zaczyna opadać.
O godz. 7.00 rano odnotowano spadek lustra wody o ok. 17 cm. Specjaliści szacują, że jeśli wszystko będzie przebiegać bez zakłóceń akcja wypompowywania wody potrwa co najmniej do niedzieli. (źródło: goczalkowicezdroj.pl)
ram