Sytuacja jest stabilna. Najgorzej było w gminie Miedźna
Powiat | 25.09.2017, 11:33 |
Od piątku do poniedziałku strażacy na terenie powiatu pszczyńskiego z powodu zalań i podtopień interweniowali 35 razy.
Działania polegały głównie na monitorowaniu wałów przeciwpowodziowych oraz poziomu rzek w powiecie, a także pompowaniu wody z zalanych terenów oraz obiektów.
Kilkudniowe opady deszczu spowodowały, że w wielu miejscach były zalane piwnice czy garaże. Najgorzej sytuacja wyglądała w gminie Miedźna, gdzie straż pożarna interweniowała 14 razy. Do tej pory prowadzone są tam działania, związane z pompowaniem rozlewiska na ul. Powstańców w Woli.
Większą liczbę zdarzeń odnotowano także w gminie Goczałkowice-Zdrój oraz w gminie Pszczyna. Łącznie we wszystkich akcjach brały udział 52 zastępy PSP oraz OSP.
- Na chwilę obecną sytuacja w powiecie pszczyńskim jest stabilna. Oprócz działań w Woli na ul. Powstańców strażacy nie prowadzą żadnych innych interwencji związanych z przyborem wód. Choć miejscami stany alarmowe wciąż są przekroczone, to woda opada. Optymistyczne są też prognozy pogody, bo przez cały tydzień ma nie padać - mówi st. kpt. Mateusz Caputa, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pszczynie.
Stan alarmowy obowiązuje na Pszczynce. Poziom rzeki w Pszczynie na godz. 5.20 w poniedziałek, 25 września wynosił 349 cm (9 cm powyżej stanu alarmowego), a na stacji Mizerów-Borki - 279 cm (29 cm powyżej stanu alarmowego). Poziom Wisły w Goczałkowicach znacznie przekracza stan ostrzegawczy, ale spada - wynosił 378 cm.
Na terenie powiatu wciąż obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, ogłoszone w czwartek przez wojewodę.
pako