Włodarze spotkali się z policją w sprawie Skate Parku
10.08.2007, 16:33 |
Pszczyna
Wzmożone patrole policji i straży miejskiej w rejonie Skate Parku, Bramy Chińskiej i Skansenu to reakcja włodarzy gminy na akty wandalizmu w pszczyńskim Skate Parku.
Dzisiaj odbyło się spotkanie przedstawicieli pszczyńskiej komendy policji, komendanta straży miejskiej oraz burmistrza i jego dwóch zastępców.
- Rozmawialiśmy o nasilających się w okresie wakacji aktach wandalizmu na terenie pszczyńskiego Parku. Chcemy, by policja i straż miejska częściej patrolowały rejon Skate Parku, Bramy Chińskiej oraz Skansenu. Rozważamy też możliwość zwiększenia o jeden pieszy patrol policyjny w nocy, który częściowo byłby finansowany z budżetu gminy. Ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze ma. Na razie czekamy na informacje policji dotyczące ilości zdarzeń tego typu na terenie Parku. Na bazie tych danych podejmiemy dalsze działania - powiedział nam Dariusz Skrobol, zastępca burmistrza Pszczyny.
Wczoraj gmina zgłosiła też na policję sprawę dewastacji pszczyńskiego Skate Parku. - Skate Park to moje ”dziecko”, wiem, ile radości sprawia młodzieży i bardzo zależy nam wszystkim, żeby nie dochodziło tam do takich występków. Na pewno sprawcami demolki w Skate Parku nie byli pijacy, którzy tam przesiadują. Jestem pewien, że to działania pijanej, wulgarnej młodzieży, która nie ma co ze sobą zrobić. Zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające i jestem pewien, że sprawców uda się schwytać - dodaje Skrobol.
Informacja z 9 sierpnia
Kto wreszcie zrobi porządek?
Porozbijane butelki po alkoholu i porozrzucone śmieci to tutaj codzienność. Jakby tego było mało, wczoraj ktoś zniszczył betonowy kosz i porozrzucał go po urządzeniach - mówią bywalcy Skate Parku.
Problem znają wszyscy: MORiS, który obiektem zarządza, straż miejska, policja. Nikt jednak nic w tej sprawie nie może, a może nie chce zrobić. Skate Park dewastuje najprawdopodobniej stała grupa osób, mówiąć kolokwialnie żule, którzy wybrali sobie tę część Parku na alkoholowe libacje.
- Policja czy straż miejska boją się w to miejsce podjechać. W ogóle ich tutaj nie widać - mówi nam jeden z bywalców Skate Parku (dane do wiadomości Redakcji).
Marian Gazda, komendant straży miejskiej twierdzi, że strażnicy teren patrolują i to do godziny 22.00. - W nocy nie mamy służby. Do naszych zadań należy też wiele innych rzeczy, a w godzinach popłudniowych służbę pełni jeden patrol. Wiemy, że problemy są niedaleko Skate Parku oraz przy placu zabaw na ul. Bramkowej. Nie jesteśmy jednak w stanie wszystkiego upilnować. Jest grupa młodzieży oraz grupa, która próbuje przeszkadzać. Tych ostatnich trzeba jednak złapać za rękę. Gdy się do nich zbliżamy, chowają alkohol do reklamówek i już nic nie możemy im zrobić - mówi Marian Gazda. Dodaje też, że straż miejska nigdy nie odebrała żadnego zgłoszenia, że w Skate Parku coś się dzieje. - Jesteśmy w stanie tam być w parę minut, ale nikt nas nie informuje - dodaje.
Wyjściem ma być zamontowanie monitoringu, m.in. właśnie na terenie Skate Parku. Ale to na razie tylko plany. Jeżeli uda się je zrealizować, to i tak dopiero w przyszłym roku. Ale czy naprawdę w tej chwili jedynym wyjściem jest rozkładanie rąk? Namawiamy jeżdżącą tu młodzież, żeby spróbowała poinformować służby, gdy zauważy, że ktoś niszczy sprzęt. Może wtedy coś się zmieni...
ram