Wirtualny unik

Powiat

Kandydaci na najważniejsze stanowiska w wyborach samorządowych w powiecie pszczyńskim nie wykorzystują potencjału internetu. Takie wnioski można wyciągnąć z obserwacji ich wirtualnej działalności.

Dotychczas kampanie wyborcze kojarzyły się głównie ze stosem ulotek, znajdujących się w sklepach czy szpecącymi okolice plakatami, wywieszonymi na tablicach, słupach oraz budynkach. Tymczasem nie jest tajemnicą, że dla sporej grupy ludzi podstawowym źródłem informacji jest internet. Jego zaletami są głównie szybkość przekazu wiadomości oraz stosunkowo niski koszt dotarcia do grupy docelowej. Czy w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi lokalni politycy korzystają z możliwości, jakie daje sieć? Odpowiedź jest niestety negatywna.
Spośród czterech kandydatów na burmistrza Pszczyny swojej strony internetowej nie ma tylko przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, Aleksander Malcher. Pozostali nie wykazali się jednak szczególną kreatywnością. Mirosław Kraus proponuje interesującą, choć na przełomie października i listopada nieaktualizowaną co najmniej od 2 tygodni sekcję „Aktualności”, w której prezentuje swoje ostatnie działania. Najciekawszym dla potencjalnego wyborcy chcącego poznać program wyborczy kandydata PO powinien być dział „Co chcę zmienić?”. Jego zawartość nie daje jednak odpowiedzi na zadane pytanie – można potraktować go jako przedłużenie prezentacji własnych doświadczeń oraz zapewnienie, że Pszczynie potrzebne jest zaangażowanie obywateli. Tyle. Żadnego śladu programu wyborczego, ani planów, które miałyby zostać zrealizowane po ewentualnych wygranych wyborach. Wahającego się mieszkańca Pszczyny takie „zapowiedzi zmian” raczej nie przekonają do oddania głosu na Krausa. Pod tym względem nieco lepiej radzi sobie Jan Lipniak. Kandydat Prawicy Rzeczpospolitej na swojej oficjalnej stronie internetowej przedstawia cztery najważniejsze kwestie do realizacji, głównie w zakresie inwestycji gospodarczych, szkolnictwa, bezpieczeństwa oraz turystyki. Są to jednak nadal tylko ogólne hasła i zapewnienia. Najszerzej swój program wyborczy w sieci prezentuje Dariusz Skrobol. Co prawda nie brakuje nic niemówiących ogólników (jak zamiar wprowadzenia profesjonalnego zarządzania energią), ale kandydat Pszczyńskiego Porozumienia Samorządowego ukazuje w internecie najbardziej szczegółowe zamierzenia prac spośród wszystkich kandydatów na szefa pszczyńskiego Urzędu Miejskiego.


Kandydaci na wójtów nie lubią internetu
Jeszcze gorzej jest w przypadku działalności internetowej kandydatów na wójtów w powiecie pszczyńskim. Spośród 13 osób ubiegających się o najważniejsze gminne stanowiska nieco ponad tydzień przez wyborami swoją witrynę miało tylko troje z nich. To Anna Gwóźdź i Bogdan Taranowski, którzy walczą o urząd wójta gminy Miedźna oraz Agata Tucka-Marek (Pawłowice).

Postawę polityków z niedużych gmin próbuje tłumaczyć dr hab. Mariusz Kolczyński, specjalista od marketingu politycznego z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. - W małych gminach ludzie z reguły powinni znać kandydatów, większy nacisk kładzie się na działania bezpośrednie – zauważa. Dodaje jednak, że wszystko zależy od grupy, do której chce się trafić z przekazem. - Jeśli młodzi ludzie nie są grupą, od której zależy sukces wyborczy można przyjąć wariant, że kandydat czy komitet nie będzie się z nim komunikował, w tym poprzez internet – mówi. Nie zgadza się jednak z argumentem, że brak nowoczesnych form przekazu ze strony polityków powoduje mniejsze zainteresowanie młodych ludzi udziałem w głosowaniu - spowodowane może być to jego zdaniem brakiem oferty dla tej grupy. - Internet nie jest łatwym medium - trzeba mieć jakiś pomysł, żeby tam zaistnieć – podsumowuje.

(więcej czytaj w najnowszym numerze Gazety Pszczyńskiej, nr 22, 16 listopada 2010)

pako