Wałęsające się psy zabijają sarny w lasach
04.02.2006, 10:54 |
Beskidy
Członkowie kół łowieckich w Beskidach ostrzegają- wałęsające się psy masowo zabijają sarny w lasach.
Myśliwi z Głuszca przygotowali dla dzikich zwierząt zapasy jedzenia na zimę: pięć ton owsa, dwie tony kasztanów. Codziennie noszą karmę do paśników. Natrafiają przy tym nieżywe sarny. Psy zbierają się nocami w liczące kilka sztuk stada i wychodzą na łowy. Sarna jest bardzo szybka, ale ma małą wytrzymałość. Po kilkusetmetrowej ucieczce przed psami przez głęboki śnieg musi odpocząć, ale stado szybko ją dopada, więc podrywa się i próbuje uciekać dalej. O ile wcześniej psy jej nie rozszarpią, sarna dostaje zapalenia płuc i pada. Zabić potrafią nawet malutkie kundelki. -Większość samic jest już w ciąży, zwierzęta są osłabione. Najgorsze chwile dopiero nadejdą. Gdy na pokrywie śniegu zaczyna robić się warstwa lodu, sarna nie ma już żadnych szans. Utyka w zaspach, nie jest się w stanie ruszyć. Wtedy czeka ją śmierć w męczarniach. Jest unieruchomiona, a psy powoli rozszarpują ją żywcem – mówi jeden z myśliwych.
Myśliwi, pokazując mieszkańcom zdjęcia zagryzionych saren, apelują, by nie wypuszczali psów. Straż Miejska wydałą już w tej sprawie rozporządzenie. Za lekceważenie obowiązków wynikających z posiadania psa grozi mandat w wysokości 200 zł . Mimo kar wiele osób nadal nic sobie z tego nie robi. Na razie praktycznie wstrzymano w tym regionie polowania na sarny. (fot.Internet)
(źródło:Gazeta Wyborcza)
Infopres