W Pszczynie jak na Krymie?
Pszczyna, Łąka | 16.11.2016, 14:31 |
Radny Krystian Czypek używając retoryki wojennej mówi o możliwych niepokojach społecznych w Łące. A wszystko przez wniosek o... konsultacje społeczne ws. ewentualnej zmiany granic.
Wraca problem mieszkańców ul. Sznelowiec i Cieszyńskiej. Kilkaset osób w dowodach ma wpisane, że ich miejsce zamieszkania to Pszczyna, choć teren, na którym są ich mieszkania należy do Łąki. 10 lat temu podjęto próbę rozwiązania zamieszania.
W grudniu 2005 r. Rada Miejska przyjęła uchwałę „w sprawie wystąpienia z wnioskiem do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o zmianę granic administracyjnych Miasta Pszczyna i Gminy Pszczyna (wsi Łąka)”. Chodziło o przyłączenie do Pszczyny ponad 74 ha, które stanowiły obszar Łąki. We wniosku do ministra pojawił się jednak błąd, a zmieniona uchwała nie została przegłosowana. I pas trwa do dziś.
O sprawie pisaliśmy w ubiegłym roku. Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej ponownie poruszyła problem na jednym z ostatnich posiedzeń. Jeszcze w czerwcu do ratusza wpłynęła odpowiedź wojewody śląskiego, który pisze, że postępowanie z 2005 r. nie zostało zawieszone i jest możliwość ponowienia wniosku.
Dlatego też komisja zawnioskowała „o przeprowadzenie konsultacji społecznych z mieszkańcami osiedla Kolonia Jasna oraz z mieszkańcami sołectwa Łąka w zakresie realizacji uchwały i ewentualnej zmiany granic miasta Pszczyna i sołectwa Łąka celem powzięcia opinii mieszkańców co do dalszego procedowania uchwały”. Wniosek przedstawiono radnym na sesji 27 października.
- Tu nie chodzi o to, że już chcemy zmiany granic. Jeśli chcemy coś rozpocząć, musimy przeprowadzić konsultacje i dowiedzieć się, czy społeczność chce tej zmiany granic – precyzowała Renata Dyrda, przewodnicząca komisji.
Niespodziewanego porównania użył Krystian Czypek, radny z Łąki. - Tam gdzie zaczyna się granica, zaczyna się niepokój. Taką zmianę granic robi się na Krymie, w Biesłanie, a zaczyna się od małych miejscowości. Proszę sobie wyobrazić, że ktoś wpływowy przychodzi do Waszego domu i mówi Wam: zabieram Wasze podwórko. Zgodzicie się? Naturalną rzeczą jest bronienie granic. Kto tego nie robi, być może brak mu wewnętrznego patriotyzmu lokalnego - powiedział.
K. Czypek poprosił o głosowanie przeciw wnioskowi. Bo wtedy „nie będzie wzrostu nastrojów społecznych”. - Dlaczego mówimy o niepokojach społecznych? Tam są już barykady? Biją się? Przygotowują się do walki? - dziwił się Henryk Kopiec.
Ostatecznie radni wniosek przyjęli – 10 radnych było za, przeciw ośmioro, a trzy osoby wstrzymały się od głosu. Ale konsekwentnie przeciwny zmianie granic jest burmistrz Pszczyny.
Więcej o sprawie piszemy w aktualnym numerze "Gazety Pszczyńskiej" - w sklepach za 1 zł!
pako