W katastrofie zginęli pszczyńscy hodowcy...
30.01.2006, 12:54 |
Chorzów, Pszczyna, region
Niestety potwierdzają się tragiczne przypuszczenia, że wśród ofiar sobotniej targedii w Chorzowie są osoby z naszego powiatu.
Spora grupa hodowców z pszczyńskiego oddziału Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych wróciła z wystawy wczesnym popołudniem. - Spieszyliśmy się, bo chcieliśmy zdąrzyć na konkurs skoków w Zakopanem. Z hali Międzynarodowych Targów Katowickich wyjechaliśmy o godzinie 15.00. Wtedy jeszcze nic nie wskazywało na to, że wydarzy się tragedia - powiedział nam Rajmund Stencel, hodowca gołębii z Pszczyny.
Niestety nie wszyscy wtedy wrócili. - W Katastrofie zginęło trzech hodowców z naszego powiatu. Jeden mężczyzna był z Kobióra (należał do pszczyńskiego oddziału hodowców). W katastrofie zginęli również dwaj bracia pochodzący z Góry (oddział Brzeszcze) - powiedział nam Janusz Bilik z PZHGP oddział Pszczyna.
- Nikt z nas nie spodziewał się, że wydarzy się taka tragedia. Te targi są naszym świętem. Są świętem każdego hodowcy gołębii. Przyjeżdżamy tam, żeby zawrzeć nowe znajomości, kupić gołębie - podkreśla Janusz Bilik.
Hodowca gołebi wskazuje na kilka przyczyn tej tragedii: - Katastrofa była spowodowana przede wszystkim zalegającym na dachu śniegiem. Dodatkowo w hali głośno grała muzyka, która powodowała drgania. Przez nie śnieg przesuwał się na środek dachu, który nie wytrzymał takiej masy. A jeszcze dodajmy olbrzymią różnicę temperatur na zewnątrz i w środku... Jestem w wielkim szoku. Ja też miałem tam być w sobotę, ale w końcu pojechaliśmy ze znajomymi w piątek. Od tragedii mój telefon nie milczy. Każdy z troską dzwoni i pyta o informacje. Niepokojem napawa fakt, że na parkingu przy hali zostały jeszcze samochody i nie wiadomo, czy wśród gruzów jeszcze kogoś nie znajdą - wyraża swoje obawy Janusz Bilik.
W KATASTROFIE ZGINĘŁO WIELU LUDZI. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI...
Infopres