Budynek starej ujeżdżalni (fot. Archiwum Muzeum Zamkowego w Pszczynie)

Tutaj ćwiczyły konie i lekkoatleci

Pszczyna18.10.2015, 13:43

Hala sportowa MORiS na stałe wpisała się wizerunek pszczyńskiej starówki. Skąd wziął się ten budynek wśród zabytkowej zabudowy rynku?

- Wcześniej w budynku hali sportowej znajdowała się ujeżdżalnia koni. Książę miał ogromny sentyment do zwierząt, posiadał piękne stajnie zarówno tutaj, jak i w Książu. Ujeżdżalnia powstała, ponieważ istniało zapotrzebowanie na obiekt, w którym można było ćwiczyć niezależnie od warunków atmosferycznych. I do momentu, kiedy rodzina książęca mieszkała w Pszczynie, obiekt ten funkcjonował w niezłym stanie – mówi Kazimierz Tulaja, były członek kierownictwa zakładu Elwo, ówczesny sędzia zawodów lekkoatletycznych. 

Zdjęcie pochodzi z archiwum Muzeum Zamkowego w Pszczynie

Ujeżdżalnia wraz z kompleksem stajni książęcych powstała w drugiej połowie XIX w. Po wojnie funkcjonował tutaj magazyn artykułów spożywczych. Tam przetrzymywano worki mąki i cukru. Przez bramę, która znajdowała się od północnej strony, wjeżdżały ciężarówki. To przyczyniło się do jeszcze większej dewastacji budynku. Drewniany dach zaczął przeciekać, a sam obiekt popadał w ruinę. Wówczas pojawiły się głosy, aby rozebrać budynek, by nie straszył on w centrum miasta. Na rozbiórkę nie zgodził się jednak ówczesny konserwator zabytków.

- Tematem ujeżdżalni zainteresował się zakład Elwo, w którym pracowali byli sportowcy, a potem działacze sportowi wraz z Janem Laryszem na czele. Dzięki temu bez problemu znaleźliśmy wspólny język. Warto dodać, że wówczas nie było żadnej hali sportowej w Pszczynie. Ciągłe poszukiwania sali do wynajęcia były niezwykle kłopotliwe. Niewiele szkół miało swoje obiekty, a i one często były zajęte. Był oczywiście stadion i bardzo dobrze prosperująca sekcja lekkoatletyczna. Trzeba było jednak ćwiczyć w okresie, gdy pogoda na zewnątrz nie sprzyjała. Ta sytuacja była dla nas impulsem do wybudowania hali sportowej – mówi Stanisław Majorek, były dyrektor w Elwo.

Po uzyskaniu zgody od konserwatora zabytków trzeba było znaleźć odpowiedniego projektanta. Wcześniejszy dach był drewniany, w wielu miejscach przeciekał, a sama rozbiórka okazała się trudna. Głównym wykonawcą robót było Przedsiębiorstwo Budownictwa Rolniczego oraz Elwo. Duże znaczenie miały również prace społeczne. Problem z wykonaniem konstrukcji stalowej zszedł się w czasie z przebudową hali produkcyjnej w zakładzie Elwo. Zdemontowana konstrukcja jednego z dachów hali została zaadaptowana na potrzeby sali. Pozostałe elementy zostały przygotowane na produkcji zakładu.

- W celu przeniesienia konstrukcji udało się wypożyczyć dźwig z Mostostalu Zabrze. Zmieścił się on na placu obok hali sportowej, tuż za Urzędem Miasta i przed kościołem. Dźwig mógł zostać wypożyczony jedynie na niedzielę i to w sąsiedztwie kościoła, gdzie w tym czasie odbywały się msze. Dzięki ogromnej przychylności księdza Józefa Kuczery, udało się uzgodnić z nim prace. Ksiądz prałat polecił klerykom ostrzegać wiernych na poszczególnych mszach. Dzięki temu udało się uniknąć wypadku i zapewnić bezpieczną pracę – mówi Stanisław Majorek.

W budynku hali MORiS można zauważyć elementy konstrukcyjne, które były charakterystyczne dla starej ujeżdżalni

W 1972 roku hala sportowa MORiS została oddana do użytku. Po trzech latach robót, udało się zakończyć prace. - Podnoszone są głosy, że budowa hali zniszczyła jeden z zabytków. Myślę, że gdybyśmy my nie zainteresowali się starą ujeżdżalnią, przebudowaną w uzgodnieniu z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, prawdopodobnie w końcu sama by się zawaliła – mówi Stanisław Majorek. Kazimierz Tulaja dodaje, że sala stała się popularna na całym Śląsku. Wobec braku podobnych obiektów w okolicy, kalendarz zawodów i zajęć w krótkim czasie w całości został zapełniony.

az

T G+ F

Zobacz także

Pospieszyli się z otwarciem hali
Pospieszyli się z otwarciem hali
W Woli za prawie 1 mln zł powstanie hala dla zapaśników
W Woli za prawie 1 mln zł powstanie hala dla zapaśników
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony
12 wzruszających historii pszczyńskich Sybiraków spisanych w książce
12 wzruszających historii pszczyńskich Sybiraków spisanych w książce
W czwartek i piątek utrudnienia na ul. Bielskiej w Pszczynie
W czwartek i piątek utrudnienia na ul. Bielskiej w Pszczynie

Komentarze:

końrafał 2016-03-02 godz. 23:10
W taki sposób tłumaczą się winni - co to za konserwator który zamiast ratować budynek pozwala zmienić go w takie monstrum? Wiele innych zabytków po wojnie znajdowało się w o wiele gorszym stanie, a dzisiaj zachwycają. Nazwijmy sprawę po imieniu - zabytek został zniszczony - część stajni gdzie biegały konie Panów, została przerobiona na hale sportową dla ludzi pracy ,typowe komunistyczne myślenie. Reasumując, powinno się ten błąd naprawić. Zabytkowa starówka ,którą rocznie odwiedzają setki tysięcy turystów to nie jest miejsce na halę sportową... powinno się przywrócić ujeżdzalni jej dawny blask i zapewnić zabytkowej tkance zamkowej spójność.
mieszkaniec 2015-10-18 godz. 17:56
Czy dziś, w okresie prosperity i ilości wszelkiego typu sal i hal sportowych w okolicy, z halą POSiR przy Zamenhofa, nie dałoby się pomyśleć, o przywróceniu temu obiektowi jego dawnej świetności. Pozostałe obiekty Stajni Książęcych udało się odrestaurować i przywrócić im blask. Może tu także udałoby się coś zrobić.
treść:
autor:

SQL: 18