Stracili grunt pod... strażnicą

Czy zabytkowy budynek starej remizy OSP Rudołtowice zniknie z powierzchni ziemi? Tego boją się druhowie, którzy stracili prawo własności działki, na której stoi strażnica.

Stara remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Rudołtowicach została wybudowana w 1933 r. Budynek postawiła ówczesna gmina Rudołtowice. Z niewielkiego obiektu (35 m² powierzchni) przez kilkadziesiąt lat strażacy wyjeżdżali do pożarów. Do nowej siedziby, położonej o kilkaset metrów dalej, przenieśli się w 1980 r. Od tego czasu w starym obiekcie przechowywali sprzęt pożarniczy oraz makulaturę.

W grudniu 2013 r. druhowie otrzymali zawiadomienie z Wydziału Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Pszczynie o zmianach w danych ewidencji gruntów i budynków. W piśmie przeczytali, że właścicielem działki, na której stoi remiza jest Franciszek Lukasek z Rudołtowic, mieszkający w sąsiedztwie starej remizy przy ul. Zawadzkiego. W spadku po nim działkę odziedziczyli członkowie jego rodziny.          

W maju 2014 r. strażacy odebrali list od nowych właścicieli działki. Spadkobiercy Franciszka Lukaska wezwali ich do opróżnienia i opuszczenia budynku starej strażnicy. Od tego czasu trwa korespondencja pomiędzy druhami z Rudołtowic a właścicielami działki.

Obie strony sporu dzieli zaledwie kilkaset metrów. Można powiedzieć, że są sąsiadami. Podjęta przez strażaków próba osobistego kontaktu z właścicielami działki nie przyniosła porozumienia. Ci w pewnym momencie zarzucili strażakom nachodzenie, które może zostać uznane za uporczywe nękanie. - Chcieliśmy się tylko dogadać, zapytać, jakie są ich plany wobec budynku strażnicy - mówi Michał Niedziela z zarządu OSP Rudołtowice. - Nam nie zależy na tej ziemi, chodzi tylko o to, żeby nie burzyć tej strażnicy, bo to jest pamiątka, kawałek historii naszej wsi. Nie ma już takich strażnic w gminie, a pewnie i w powiecie - dodaje Łukasz Wyrobek, naczelnik OSP Rudołtowice.

- To jest moja własność  i nikt mi nie będzie dyktować, co mam robić  - mówi stanowczo Lidia Lukasek, mieszkanka Rudołtowic, obecna właścicielka działki.

Strażacy podkreślają, że nie zależy im na tworzeniu konfliktów na wsi. Ze starą strażnicą czują się mocno związani. Pokazują zaświadczenie ze starostwa, że OSP Rudołtowice od 1960 r. do 23 grudnia 2013 r. figurowała w ewidencji gruntów jako właściciel działki. Dysponują też materiałami archiwalnymi, z których wynika, że w protokole z lustracji gminy Rudołtowice z 1937 r., remiza jest zapisana jako majątek gminny. - Ludzie w czynie społecznym wybudowali strażnicę za pieniądze gminne. Niestety nie mamy dokumentu, który potwierdzałby, że teren pod budowę przekazał gminie ówczesny mieszkaniec Rudołtowic - wyjaśnia Michał Niedziela.

11 kwietnia br. strażacy opróżnili remizę. Ciągle mają jednak do niej klucze. Nowi właściciele ogrodzili budynek taśmą i przybili tabliczkę „Wstęp wzbroniony. Grozi zawaleniem. Teren prywatny".  - Nikt poza nami przez tyle lat nie interesował się tym budynkiem, a teraz znaleźli się wielcy właściciele. Kilka lat temu remontowaliśmy dach strażnicy. Budynek był wysprzątany i zabezpieczony - mówi Michał Niedziela.

Innego zdania jest Lidia Lukasek. - Teraz się obudzili, a budynek jest w katastrofalnym stanie. Niech sobie go rozbiorą i przeniosą na swój teren - mówi.  Nie zaprzecza, ani nie potwierdza, czy spadkobiercy Franciszka Lukaska zamierzają zburzyć obiekt.

Dalsze losy starej strażnicy, znajdującej się wykazie obiektów objętych gminną ewidencją zabytków, póki co nie są znane. Szkoda, gdyby obiekt miał zniknąć z krajobrazu Rudołtowic. Podobno ksiądz proboszcz chciał  tam kiedyś zrobić kaplicę...

jack