Ślązak, który miło wspomina życie w Warszawie

Pszczyna25.04.2017, 14:55

Nie mogło zabraknąć pytań o mundial w Hiszpanii w 1982 r., ale były też opinie o obecnej reprezentacji Polski czy sytuacji, w jakiej znalazła się śląska piłka nożna. Antoni Pechniczek, były trener reprezentacji Polski w piłce nożnej gościł w Pszczynie.

Spotkanie z legendarnym trenerem odbyło się 24 kwietnia w Klubie „13” przy Pszczyńskim Centrum Kultury, a pretekstem była książka pt. „Piechniczek. Tego nie wie nikt", autorstwa Beaty Żurek i Pawło Czado. Antoniemu Piechniczkowi towarzyszyli właśnie Beata Żurek oraz żona – Zyta Piechniczek.

- Pojechaliśmy na mistrzostwa świata do Hiszpanii z takim nastawieniem, żeby naszym kibicom, rodzinom i - powiem górnolotnie – narodowi, który przeżywa stan wojenny, zapewnić jak najlepszą rozrywkę, piękny serial pt. Siedem meczów. Chcieliśmy grać jak najdłużej, do końca, o medal. Mieliśmy ogromną satysfakcję, że ulice w kraju opustoszały, taksówkarze nie mieli kogo wozić. Było wtedy ciepło, więc okna były pootwierane i jak tylko padła dla nas bramka, to całe osiedle o tym wiedziało, bo wszyscy krzyczeli – mówił Antoni Piechniczek.

Ale początek turnieju nie był taki różowy. Jeśli bezbramkowy remis z Włochami przyjęto w Polsce jeszcze w miarę spokojnie, to już kolejny bezbramkowy remis z Kamerunem dziennikarze określili jako kompromitację.

- Zawsze miałem taką naturę, że chętnie rozmawiałem, chętnie wysłuchiwałem czyichś opinii. Natomiast zdawałem sobie sprawę, że decyzję muszę podjąć sam. Przyszedł do mnie w czasie mistrzostw jeden znany sprawozdawca, usiadł w fotelu i mówi: „panie trenerze - ja na razie pana nie atakowałem, ale proponuje panu taką rzecz – niech pan tę rudą małpę wypieprzy na trybuny (chodzi o Zbigniewa Bońka – od. red.). Niech pan pokaże, że się nie boi podjąć takiej decyzji”. Mogłem tak zrobić, tylko wtedy miałbym tego piłkarza straconego do końca turnieju. Odpowiedziałem, że dziękuję za dobre rady, ale on zagra. Tyle, że zagrał na innej pozycji. I tak się stało, że drużyna zaskoczyła i zaczęła grać lepiej. A turniej skończyliśmy z brązowym medalem. Dopóki piłka w grze, to nie wyrażaj opinii, czekaj cierpliwie do końca – mówił Antoni Piechniczek.

Trener brązowych medalistów z Hiszpanii dużo mówił też o śląskiej piłce, z którą przez wiele lat był związany jako piłkarz m.in. Ruchu Chorzów czy Naprzodu Lipiny  trener BKS-u Bielsko-Biała, Ruchu Chorzów czy Górnika Zabrze. - Czasy, kiedy śląskie klub rządziły w polskiej piłce już nie wrócą – mówił wprost.

Antoni Piechniczek wspominał też pierwsze kroki, jakie w karierze piłkarskiej stawiał w Zrywie Chorzów, a szczególnie ciepło mówił o profesorze Józefie Murgocie, który w tym międzyszkolnym klubie wychował wielu wybitnych piłkarzy śląskich klubów i reprezentantów Polski.

Po grze w Zrywie i Naprzodzie Lipiny, młody Antoni Piechniczek wyjechał do Warszawy, by grać w barwach Legii i studiować na AWF-ie. - Dla mnie te cztery lata gry w Legii to był fantastyczny okres. Na Śląsku jest taka opinia, że ta francowata Legia zabierała Ślązaków do wojska na dwa lata, oni tam grali, robili z nimi mistrza, a potem wracali albo nie. Proszę mi uwierzyć - ci piłkarze ze Śląska jechali do Warszawy, nabierali tam ogłady, manier, jeździli z Legią po świecie. Studiowałem też w tym czasie stacjonarnie na warszawskim AWF-ie. Podglądałem treningi siatkarzy Huberta Wagnera, wybitnych polskich lekkoatletów, sztangistów z Baszanowskim na czele. Od wszystkich czegoś się nauczyłem – wspominał Antoni Piechniczek.

Trener odniósł się do współczesnego futbolu, wskazywał na różnice, jakie zaszły na przestrzeni kilkudziesięciu lat. - Dzisiaj o wszystkim decyduje kontrakt, menadżer i pieniądze. Alex Ferguson, legendarny trener Manchesteru United, powiedział kiedyś tak: "jak zaczynałem karierę, to miałem do czynienia z 24 piłkarzami i dość szybko się z nimi dogadywałem. Natomiast dzisiaj mam 24 piłkarzy i 24 menadżerów".

Kariera piłkarska i trenerska Antoniego Piechniczka jest bardzo bogata. On sam lubi rozmawiać i sypać anegdotami. Aż dziw, że książka o nim powstała dopiero półtora roku temu.

- Przeprowadzaliśmy z panem trenerem wywiad, kiedy nasi grali na mistrzostwach w Korei. Pytaliśmy trenera o ocenę, o prognozy. Oczywiście, jak to przy rozmowie z panem trenerem, było tyle pobocznych wątków, że nie sposób było tego pomieścić w artykule. To był taki pierwszy impuls, że to może jest materiał na książkę, tym bardziej, że książka o Antonim Piechniczku nie powstała. Po kilku latach przerwy zadzwoniłam do pana trenera i zapytałam, czy byłby zainteresowany. Przygotowaliśmy z Pawłem Czado plan rozmowy, przyjechaliśmy do trenera i chyba zagrała między nami chemia – opowiadała Beata Żurek.

Dobrym duchem prac nad książką była Zyta Piechniczek, żona trenera Piechniczka. - Jak tylko pan Antoni opowiedział nam jakąś wcześniej nieznaną historię, to potem mitygował się, żeby jednak tego nie zamieszczać w książce. Wtedy wkraczała pani Zyta i mówiła: to jest świetne, trzeba to koniecznie zamieścić – mówiła Beata Żurek, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, urodzona w Pszczynie.

Organizatorem spotkania z Antonim Piechniczkiem i Beatą Żurek była Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna w Pszczynie.

jack

T G+ F

Galeria

Zobacz także

O ceglanych domach w Skansenie
O ceglanych domach w Skansenie
Promocja
Promocja "Domów bezdomnych"
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony
12 wzruszających historii pszczyńskich Sybiraków spisanych w książce
12 wzruszających historii pszczyńskich Sybiraków spisanych w książce
W czwartek i piątek utrudnienia na ul. Bielskiej w Pszczynie
W czwartek i piątek utrudnienia na ul. Bielskiej w Pszczynie
Pszczyna pozyskała 4 mln zł na fotowoltaikę
Pszczyna pozyskała 4 mln zł na fotowoltaikę
Burmistrz spotkał się z ministrem klimatu
Burmistrz spotkał się z ministrem klimatu

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18