Siła to nie tylko mięśnie

Pszczyna10.09.2017, 14:38

Oto praca Marii Pławeckiej, która została zakwalifikowana do etapu finałowego IV Konkursu Dziennikarskiego im. Agnieszki Wojtali.

„Wszystko, co czyni nas silnym, tkwi przede wszystkim w naszym umyśle”

Motywująca historia o pasji 19-letniego Filipa Lekkiego z Pszczyny

Gdyby zagłębić się w definicję pasji to wyczytamy, że jest to przyjemna forma spędzania wolnego czasu, jednak według mojego bohatera jest to pojęcie znacznie szersze. Pasja motywuje do działania, daje szczęście, pozwala rozwijać się na wielu płaszczyznach, jest to sposób na wyciszenie – pewna forma medytacji. Jedni pasją nazywają górskie wędrówki, inni zbieranie znaczków, a dla Filipa to street workout, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza trening uliczny.

Street workout w Polsce znany jest dopiero od kilku lat, ale bardzo szybko zyskuje wielu zwolenników. Sport ten polega na ćwiczeniu całego ciała podczas jednego treningu. Nie wymaga karnetu na siłownię czy mnóstwa pieniędzy na sprzęt i suplementy. Wystarczy własna masa ciała, ławka oraz drążki znajdujące się na placach zabaw. Coraz częściej też dzięki przychylności władzy w naszej okolicy budowane są specjalne parki przeznaczone do uprawiania tej dyscypliny. Podstawą treningu jest wykonywanie podciągnięć na drążku, pompek, przysiadów. W ten sposób angażujemy mięśnie, potęgujemy siłę i wytrzymałość, dzięki czemu można wykonywać coraz to trudniejsze i widowiskowe figury. Street workout charakteryzuje się nieograniczonymi możliwościami. Czerpie elementy z kalisteniki, gimnastyki, parkour i typowego treningu siłowego, dzięki czemu każdy może swobodnie eksperymentować. Jedyne co jest niezbędne, to podstawowe informacje o tym, jak należy trenować, chęci i systematyczność, a pojawiające się efekty będą napędzać do dalszego działania.

Filip przyznaje, że nigdy nie był typem sportowca. Jego dzień mijał na graniu w gry komputerowe, był niczym niewyróżniającym się dzieckiem, w dodatku dość skrytym w sobie. Jego przygoda z tą dziedziną sportu rozpoczęła się w wieku 16 lat, a źródłem był kuzyn, który zaprosił Filipa i paru innych kolegów na wspólny trening. Nastolatkowie chłonęli wiedzę z książek, magazynów i internetu. Wzorując się na zagranicznych mistrzach, tworzyli swoje plany treningowe, ćwiczyli, motywowali się wzajemnie i wspólnie obmyślali plan na sukces. Wraz z nabywanymi zdolnościami rosły chęci do pokazywania swoich umiejętności szerszemu gronu, a przede wszystkim rozpowszechnianiu sportu, jakim jest street workout.

Tym sposobem powstała grupa CORE. W jej skład wchodzi kilkoro chłopaków z okolicznych miejscowości. Początkowo ich pokazy odbywały się w pszczyńskich szkołach, na akcjach charytatywnych oraz podczas miejscowych wydarzeń, a jedyną zapłatą były oklaski widowni. Pieniądze zaczęły pojawiać się wraz z udziałem w zawodach, które uświadamiały chłopakom, iż podążają w dobrym kierunku.

W 2016 roku Filip reprezentował nasz region w Warszawie podczas mistrzostw Polski. Mógł tam pokazać to, czego nauczył się w zaledwie trzy lata, ale przede wszystkim ucieszył się ze zbicia „graby” ze swoim mentorem – Lee Wade Turner’em. Pszczynianin zajął 19. miejsce na liście najlepszych streetworkerów w kraju. Były to jego pierwsze zawody na tak ogromną skalę, dlatego zajęcie stosunkowo wysokiego miejsca było niemałym zaskoczeniem. To wydarzenie chciałby przeżywać co roku. Wprawdzie nie w celu zdobywania coraz to wyższych miejsc, lecz aby móc pogłębiać swoją wiedzę – ucząc się od najlepszych i stawać się częścią tak cudownego eventu - wolnego od zawiści i niesprawiedliwości. W tej dyscyplinie nikt nie będzie Cię wyśmiewał tylko dlatego, że masz mniej centymetrów w obwodzie bicepsa, ponieważ to właśnie osoby o drobnej, niepozornej posturze nieraz pokazują najwięcej. Kobiety równie chętnie sięgają do tego niekonwencjonalnego sportu i tym samym udowadniają, że mylnie są postrzegane jako słabsza płeć.

- Tak naprawdę w SW, jak i w każdym innym sporcie jedynymi rywalami są nasze ciało i umysł – walczymy z samym sobą. To od Twojego nastawienia zależy, czy zrobisz trening, czy pozwolisz lenistwu wmówić, że jesteś zmęczony, czy przytrzymasz daną figurę o sekundę dłużej, czy stwierdzisz, że nie dasz rady i się poddasz. Każdy z nas przeżywa jakiś kryzys. Kumulacja problemów; choroba, szkoła czy brak czasu, a osoby, które powinny nas wspierać i motywować, najczęściej mówią: „odpuść, po co ci to?”. Nigdy nie odpuszczajcie! Będzie ciężko, ale zapewniam, że warto. Gdy pokonacie przeciwności losu, to gwarantuję, że będziecie kroczyć ze zdwojoną siłą – radzi Filip.

Nastolatkowi to właśnie SW uświadomił, że można zdziałać wiele ze swoim ciałem, ale cuda z umysłem. Rzecz nie w tym, aby mieć wyrzeźbiony sześciopak czy czerpać z tego korzyści finansowe, lecz aby określić w swoim życiu cel i konsekwentnie dążyć do jego osiągnięcia. Dzięki tej pasji zmienił się z cichego, cherlawego chłopca w uśmiechniętego i pewnego siebie mężczyznę.

Filip wraca wspomnieniami do swoich początków trenowania, kiedy to wstawał o 5 nad ranem, aby poćwiczyć, ponieważ wiedział, że nie znajdzie czasu w ciągu dnia. Wszyscy wokół twierdzili, że to przesada, a ten sport nie przyniesie niczego dobrego. Jednak on pozostał nieugięty – dalej robił to, co zaplanował i dzięki czemu był szczęśliwy. Dzisiaj chłopak jest ogromnie wdzięczy rodzicom, którzy mimo wielu obaw starają się pomóc i są z niego dumni. To z ojcem Filip zbudował przed domem swój własny mini park do SW, a mama zawsze ma w gotowości krem na zdarte dłonie, czy maści na stłuczenia po upadku z drążka.

Jeśli chcesz zahartować swoje ciało i umysł, a przy okazji pozbyć się lęku to wyjdź z domu, niezależnie od wieku czy aury, i przejdź się na pobliski plac zabaw albo do pszczyńskiego parku i spróbuj zrobić kilka pompek z wykorzystaniem ławki, trochę przysiadów, później kilka podciągnięć na starym trzepaku aż zyskasz wystarczająco siły, aby zrobić flagę na latarni. Ponieważ nie ma to nic wspólnego z wandalizmem, to ludzie zaczną przystawać, przyglądać się i podziwiać. Dzięki street workout każde miejsce w naszym powiecie można przemienić w teatr.

Nie musimy być we wszystkim najlepsi, ale dążmy do tego – cokolwiek robimy, czyńmy to z zaangażowaniem i wkładajmy w to serce. To nie osiągnięcie celu, a droga do niego czyni człowieka szczęśliwym, dlatego nie zapominajmy o stawianiu sobie poprzeczek. Wymagajmy od siebie i bądźmy lepszą wersją swojej osoby każdego dnia. 
Maria Pławecka

 

Zakończyliśmy publikację prac nagodzonych i wyróżnionych w IV Konkursie Dziennikarskim im. Agnieszki Wojtali. Ze względu na wysoki i wyrównany poziom prac nadesłanych do konkursu zdecydowaliśmy, że opublikujemy wszystkie, które redakcja "Gazety Pszczyńskiej" zakwalifikowała do II etapu. Powyżej opublikowaliśmy artykuł, którego autorką jest Maria Pławecka z Łąki.

pako

T G+ F

Zobacz także

gorący temat
Anna Goc: dziennikarz powinien słuchać
Anna Goc: dziennikarz powinien słuchać
Promocja książki
Promocja książki "Bliskie historie - ludzie z pasją, miejsca z duszą" i spotkanie z Anną Goc
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Konkurs "Pierwsze zdjęcie na Instagramie"
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony
Budżet powiatu na trudne czasy uchwalony
12 wzruszających historii pszczyńskich Sybiraków spisanych w książce
12 wzruszających historii pszczyńskich Sybiraków spisanych w książce
W czwartek i piątek utrudnienia na ul. Bielskiej w Pszczynie
W czwartek i piątek utrudnienia na ul. Bielskiej w Pszczynie
Pszczyna pozyskała 4 mln zł na fotowoltaikę
Pszczyna pozyskała 4 mln zł na fotowoltaikę

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18