Sezon w pełni. Gdzie na wakacje?
05.07.2012, 10:45 |
Pszczyna
Grecja i Bułgaria w Europie oraz Egipt i Tunezja poza nią – te miejsca pszczynianie najczęściej wybierają jako miejsca swoich zagranicznych wakacyjnych wojaży.
Tomasz Szafron trzy tygodnie temu wrócił z Egiptu, a konkretnie z Sharm el Sheikh. - Miałem elastyczny urlop, więc mogłem poczekać na ofertę last minute. W zasadzie dwa razy przekładałem jego termin. Ale było warto. Wakacje świetne i przede wszystkim w świetnej cenie – za 850 zł od osoby z opcją all inclusive. Egipt polecam właśnie w tym okresie przedsezonowym. Początkiem czerwca było tam obłożenie na poziomie 30% no i jeszcze nie aż tak bardzo wysokie temperatury, bo 37 – 38 st. C – mówi.
I rzeczywiście te wczasy były wyjątkowo okazyjne, bo teraz za podobne musiałby zapłacić nawet dwa razy więcej!
- Zdecydowanie wycieczki autokarem są dużo tańsze niż samolotem. W sezonie na tydzień do Bułgarii można pojechać już nawet za 900 zł bez wyżywienia, z opcją all inclusive za 1600 zł. Taka sama opcja samolotem wyjdzie nas nawet tysiąc zł drożej – mówi Elżbieta Matula z jednego z pszczyńskich biur podróży. I dodaje, że właśnie autokarowe wycieczki do Grecji, Bułgarii czy Chorwacji są numerem jeden wśród pszczynian, którzy szukają wakacyjnego wyjazdu. - Nie brakuje też osób, które wybierają wczasy 7 plus 7, czyli tydzień zwiedzania i tydzień wypoczynku. W tej opcji można wybrać się m.in. do Portugalii, Turcji, Grecji czy Egiptu z rejsem po Nilu. Są to jednak wczasy najdroższe ze wszystkich – mówi Elżbieta Matula.
W branży turystycznej absolutnie nie widać zastoju. Sezon w pełni i ofert jak na lekarstwo. Gdy pytaliśmy o jakieś oferty last minute do Grecji czy Bułgarii na początek lipca, byliśmy odsyłani z kwitkiem. - Klientom, którzy co roku wyjeżdżają na wakacje i znają wcześniej termin urlopu, radzimy wykupywać wczasy w wersji first minute - słyszymy. Tak zrobił pan Michał. - Wczasy wykupiłem w lutym. 10 dni autokarem w Bułgarii w Słonecznym Brzegu od początku lipca za 1600 zł – mówi Michał, który gdyby dzisiaj wykupywał takie wczasy, musiałby zapłacić sporo więcej. - W tej chwili o „lasty” jest bardzo ciężko. Większość ofert jest wyprzedanych, a chętnych jest naprawdę dużo – mówi Elżbieta Matula.
ram