Rozbiórka. Po latach walki
19.11.2013, 10:46 |
Jankowice
Hotel stoi w stanie surowym od 14 lat. Gdyby został wybudowany cztery lata później, mógłby funkcjonować. Ale musi zostać rozebrany.
Był koniec lat 90. minionego wieku. Dyskoteka Grant w Jankowicach przeżywała swój najlepszy okres w historii funkcjonowania. Dlatego też jej współwłaściciele, skupieni w spółce Wiko postanowili zainwestować i wybudować w pobliżu hotel, przy ul. Borowikowej. Z restauracją, salami bankietową i konferencyjną, basenem, pokojami dla ponad 70 osób, o łącznej powierzchni prawie 2 tys. m kw.
Dziś może pomysł ten wydaje się mało sensowny, ale wtedy sytuacja na rynku była zupełnie inna – nie było większości funkcjonujących obecnie w Pszczynie i pobliżu hoteli, a do dyskoteki przyjeżdżali imprezowicze z całego południa kraju.
Było prawie wszystko
Rok 1999. Spółka otrzymała decyzję o warunkach zabudowy, ta jednak nie upoważnia do prowadzenia robót budowlanych i budowy obiektu. A roboty w pobliżu klubu Grant ruszyły. - Mieliśmy materiał, ludzi do roboty, odpowiednią pogodę, to ruszyliśmy z pracami, bo liczyliśmy, że lada dzień wszystkie niezbędne pozwolenia w końcu będą, tak nas zresztą wszędzie zapewniano – prezes Czesław Wiera, że wszystko robił w dobrej woli. Brakowało decyzji o odrolnieniu części gruntów. - Dowiedziałem się, że po złożeniu wniosku, jego rozpatrzenie trwa do trzech miesięcy. Niestety trwało to nie trzy miesiące, ale 13 miesięcy – mówi Wiera.
O tym, że coś w Jankowicach dużego się buduje powiadomiono tymczasem Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Pszczynie, była to informacja anonimowa. - Sprawdziliśmy ten sygnał i okazało się, że obiekt został wybudowany bez wymaganego pozwolenia na budowę – tłumaczy Mariusz Kozik, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, dodając, że do domknięcia wszystkich kwestii formalnych zabrakło w tym wypadku niewiele. Urzędnicy nie mieli jednak wyjścia – 19 lutego 2001 roku wydano nakaz rozbiórki. - Ironia losu i mój pech polega na tym, że mój wniosek o odrolnienie został pozytywnie uchwalony dziewięć dni po decyzji o rozbiórce – przyznaje Wiera. Ale wtedy na tej podstawie pozwolenia na budowę dostać już nie mógł. Chyba, że budowany obiekt rozebrałby i zdecydował się postawić nowy.
Czesław Wiera tłumaczy się, że złamał prawo nieświadomie. „Wiem, że nieświadomość nie zwalnia mnie z przestrzegania prawa. Dlatego przyznałem się do mojego błędu i przez 13 lat liczyłem, że uda mi się w jakiś sposób zmienić to nieludzkie prawo gilotyny i zalegalizować budowę” - napisał w piśmie do PINB-udu.
Cztery lata za wcześnie
Mariusz Kozik mówi, że na przełomie XX i XXI wieku nie było jeszcze możliwości prawnych zalegalizowania istniejącej już samowoli budowlanej (a hotel w Jankowicach taką samowolą jest). I tutaj można mówić o pechu prezesa spółki Wiko – możliwość ta została wprowadzona w 2003 roku. - Na taką rzeczywistość prawną trafił wtedy inwestor. Gdyby wszystko działo się cztery lata później, miałby łatwiej – przyznaje Kozik.
Legalizacja jest możliwa od tego czasu pod warunkiem zgodności inwestycji z planem zagospodarowania przestrzennego, spełnienia wymogów technicznych i prawnych oraz uiszczenia opłaty legalizacyjnej. Ustawodawca wyłączył jednak możliwość legalizacji inwestycji, co do której nakaz rozbiórki stał się ostateczny przed dniem wejścia w życie nowelizacji prawa budowlanego.
Co zrobi w tej sytuacji Czesław Wiera? No i co cała sprawa oznacza dla mieszkańców Jankowic?
Piszemy o tym w najnowszym numerze ”Gazety Pszczyńskiej” (nr 22/2013) - od dziś w sklepach tylko za 1 zł!
pako