Rodzinnie na rowerze

15.09.2009, 12:56

Pod patronatem Gazety Pszczyńskiej i Infopres.pl

Miedźna


Za nami III Miedźniański Rodzinny Rajd Rowerowy. Rekordowa liczba zadowolonych uczestników nie pozostawia wątpliwości, że to jedno z ważniejszych wydarzeń w kalendarzu gminnych imprez.



W pochmurny sobotni poranek na starcie stawiło się ponad 450 osób. A to i tak nie wszyscy chętni.


Zainteresowanie rajdem było w tym roku tak ogromne, że już w piątkowy wieczór organizatorzy byli zmuszeni zamknąć listy startowe. Szczęśliwcy, którym udało się na czas zapisać, przemierzyli na swoich rowerach długie 32 kilometry, aby tuż po 13.00 dojechać razem do mety. Jak podkreślają wszyscy zebrani, nie chodziło tutaj o zaciętą rywalizację, ale o integrację i dobrą zabawę.

Czy cel imprezy został osiągnięty? - Co do tego nie ma chyba żadnych wątpliwości. Mimo niezbyt optymistycznych prognoz, dopisała nam pogoda. Chętnych było tak wielu, że jeszcze w sobotę dodrukowywaliśmy 30 koszulek. Wszyscy bezpiecznie ukończyli rajd, obyło się bez poważnych interwencji serwisu rowerowego - wylicza kierownik GOSiR-u, Ireneusz Mietliński. Frekwencja mówi sama za siebie. W zeszłym roku jechało 349 osób, w tym 427, do tego serwisanci i organizatorzy, co razem daje imponującą liczbę ponad 450 uczestników.

Zakończenie rajdu odbyło się w Szkole Podstawowej nr 2 w Woli, gdzie zmęczeni rowerzyści mogli posilić się grochówką i wziąć udział w wielu loteriach i konkursach. A powalczyć było o co: rozlosowano kilkaset nagród, w tym zestaw kina domowego, monitor czy wreszcie rower. Jak w zeszłym roku, odbyły się też konkursy na najmłodszego i najstarszego uczestnika rajdu.

W koszyku rodziców jechał młody Nikodem Mrzyk, który zaledwie w sierpniu zdmuchnął pierwszą świeczkę na swoim urodzinowym torcie. Z kolei najmłodszą uczestniczką, która podjęła się wyzwania pokonania trasy o własnych siłach była niespełna 5-letnia Izabela Siuta. Młodziutka rowerzystka bardzo nieśmiało wyciągnęła paluszki, aby pokazać swój wiek, nie chciała się jednak dzielić wrażeniami. Bardziej rozmowna mama przyznała, że obie są bardzo zadowolone z imprezy. Podobno przejechanie 30 km nie było dla Izy niczym nadzwyczajnym.

Nagrodę dla najstarszego, ale i chyba najbardziej żywiołowego rowerzysty odebrał 72-letni Jan Gwóźdź z Woli. Dla pana Jana długość trasy również nie była zbytnio męcząca. Zaledwie dzień wcześniej pokonał 35 km, załatwiając jedynie „swoje sprawy”. Posiadaczem pierwszego roweru stał się w 1955 roku, gdy kupił go za swoje pierwsze zarobione na kopalni pieniądze, jednak od tego czasu nie potrafi już rozstać się z dwoma kółkami. Tylko w tym roku jego licznik wskazuje 1400 przejechanych kilometrów. - Od kilku lat zdrowie odmawia mi posłuszeństwa, a rower jest moim jedynym sposobem, aby szybko i sprawnie dostać się tam, gdzie nogi już mnie nie zaprowadzą - mówi Jan Gwóźdź. Patrząc na jego energię i uśmiechy wszystkich uczestników nikt chyba nie wątpi, że sobotni rajd to najlepszy sposób na integrację, zdrowie i po prostu dobrą zabawę.

agw

T G+ F

1

1
1
1
1
1
1
1
1
1

Zobacz także

Rodzinnie w badmintona
Rodzinnie w badmintona
Rodzinnie na rowerze
Rodzinnie na rowerze
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
Świąteczny Weekend Zakupów w Pszczynie
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
35 lat Muzeum Prasy Śląskiej
Uhonorowani przez Sybiraków
Uhonorowani przez Sybiraków
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Pszczyna: Budżet na 2021 rok przyjęty
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska
Apel w sprawie trudnej sytuacji Uzdrowiska

Komentarze:

treść:
autor:

SQL: 18