Radar poinformuje o burzach, wichurach czy gradzie
Goczałkowice-Zdrój | 21.03.2018, 14:35 |
Na terenie goczałkowickiej zapory ruszył nowoczesny radar o zasięgu 100 km. Urządzenie ma skutecznie ostrzegać przed zbliżającymi się wichurami, burzami, gradem czy ulewami.
Na terenie powiatu pszczyńskiego nierzadko dochodzi do silnych wichur, potężnych burz czy ulew z niszczycielskim gradem. Często zwraca się uwagę na brak wcześniejszych informacji o nadchodzących anomaliach pogodowych. Teraz ma się to zmienić. Na budynku Ekocentrum przy goczałkowickiej zaporze po czteroletnich testach uruchomiony został nowoczesny radar.
Ma zasięg 100 km. - W tym promieniu jesteśmy w stanie stwierdzić, że burza w danym miejscu występuje i określić, jakie zagrożenie ona niesie – mówi Wojciech Pilorz z Parku Technologicznego Ekoenergia – Woda – Bezpieczeństwo w Goczałkowicach-Zdroju, który opiekuje się radarem.
Dane z radaru (informacje m.in. o kształtujących się frontach atmosferycznych, o potencjalnych opadach, zmianach temperatur czy poziomie ciśnienia) mają być weryfikowane w centrum meteorologicznym wyposażonym przez Uniwersytet Rolniczy w Krakowie oraz udostępniane m.in. lokalnym samorządom, by te mogły ostrzegać mieszkańców np. przed nadchodzącymi wichurami czy gradobiciem. Dane te już wkrótce na bieżąco mają być dostępne na stronie internetowej www.radardlaslaska.pl.
Na terenie przy zaporze powstał także ogródek meteorologiczny. Wyposażony jest w sprzęt do pomiarów pogodowych. Oprócz radaru i ogródka wykorzystywany będzie także dron. Będzie badał stan roślinności i zjawisk ekologicznych zachodzących w jeziorze, a także monitorował stan zbiornika i jego dopływów, badał zachowanie zwierciadła i poziomu wody i sprawdzał, czy zbiornik generuje jakieś zagrożenia.
Jak ważne są szybkie i sprawdzalne informacje meteorologiczne w zarządzaniu takimi obiektami hydrologicznymi przekonano się np. w 2010 r. Dzięki m.in. dokładnym informacjom pogodowym zapory w Goczałkowicach i w Kozłowej Górze, mimo rekordowo dużych opadów, potrafiły zredukować o ponad 70% wielkość fali powodziowej.
- Znajdujemy się w miejscu, w którym biały szkwał, gwałtowne burze czy wiatry nie są czymś wyjątkowym. Dotychczas byliśmy skazani na pogodynki. Od dziś mamy szansę polegać na naukowo sprawdzonych danych, mieć do nich dostęp z odpowiednim wyprzedzeniem, przygotować się i reagować – zabezpieczyć domy, majątki czy ujęcia wodne. Te urządzenia poprawią bezpieczeństwo mieszkańców – przyznaje Łukasz Czopik, prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.
pako